Windykacja należności i wyłudzenie towaru

W praktyce postępowań windykacyjnych wierzyciele często twierdzą, że dłużnik popełnił przestępstwo oszustwa ujęte w art. 286 Kodeksu karnego, a więc w związku z tym powinien również odpowiadać karnie. Nie jest to jednak wcale takie oczywiste, gdyż samo niezapłacenie faktury nie musi od razu być oszustwem – to znaczy wierzyciel może ten fakt tak traktować, ale prokurator już niekoniecznie. W pewnych sytuacjach można jednak zauważyć okoliczności, które świadczą o tym, że jednak do takiego oszustwa doszło – dziś przedstawię to w oparciu o case study.

 

Windykacja trudnego dłużnika

Spółka Alfa S.A. (nazwa zmieniona) zakupiła od spółki Delta (nazwa zmieniona) 3,5 tysiąca sztuk towaru o łącznej wartości ponad 1 miliona złotych. Ze strony spółki Alfa S.A. za całą transakcję odpowiadał handlowiec oraz prezes zarządu. Na potrzeby realizacji tej transakcji zastosowano przedłużony termin płatności.

Niestety, dzień, w którym miała zostać opłacona faktura, minął, a na koncie spółki Delta wciąż nie było pieniędzy. Po upływie kilku kolejnych dni dyrektor Delty skontaktował się z przedstawicielem Alfy i przypomniał mu o zadłużeniu. W odpowiedzi Delta otrzymała pismo, w którym prezes spółki Alfa S.A. prosił o przedłużenie terminu płatności o 2 tygodnie. Zarząd Delty wyraził zgodę na takie odroczenie i postanowił poczekać.

Mijały kolejne tygodnie, a płatność wciąż nie nadchodziła. Prezes oraz wiceprezes Alfy zapewniali, że przeleją pieniądze lada dzień, gdy tylko sami otrzymają płatności od swoich klientów. Wreszcie, po blisko 3 miesiącach przepychanek, prezes Alfy stwierdził, że „jego spółka została okradziona przez odbiorców i nie ma z czego zapłacić Delcie”.

 

Windykacja: mediacje

W zaistniałej sytuacji prezes spółki Delta zaproponował mediacje mające na celu polubowne rozwiązanie sporu. Po kilku dniach doszło do spotkania, w którym uczestniczyli członkowie zarządu obu spółek oraz prezes spółki Alfa Sp. z o.o. (w której 100% udziałów miała spółka – dłużnik Alfa S.A.). Co istotne, prezes Alfa Sp. z o.o. był uważany w branży za typowego słupa, który w rzeczywistości nie ma nic do powiedzenia. Tak czy inaczej w trakcie spotkania mediacyjnego prezes Alfa S.A. stwierdził, że „jego spółka ma dziurę w cashflow na blisko 4 miliony złotych, więc aktualnie nie ma mowy o spłacie zobowiązań”. Padła za to propozycja „spłaty długu w projektach”, czyli w postaci udziałów w innych biznesach, które miała przeprowadzić Alfa S.A.

Sytuacja się zaostrza

Wierzyciel, czyli spółka Delta, nie zaakceptowała takiego podejścia dłużnika, jak również propozycji, które padły na spotkaniu mediacyjnym. Prezes Delty polecił więc rozesłania ostrzegawczego mailingu do ponad 200 firm z branży, aby ostrzec je przed ewentualną sprzedażą towaru na tzw. kredyt kupiecki Alfie S.A. oraz Alfie Sp. z o.o. Taki krok mocno zdenerwował prezesa Alfy S.A., który zaczął grozić pozwami wobec zarządu Delty za „psucie renomy branżowej”. Zarząd Delty nie przestraszył się tych gróźb, a wkrótce okazało się, że dzięki rozesłaniu tego nietypowego mailingu udało się pozyskać ciekawe informacje…

 

Mechanizm wyłudzania towarów

Do Delty napisali przedstawiciele kilku firm, które również miały problem z odzyskaniem należnych środków od Alfa S.A. Proceder brania towaru w kredyt kupiecki i niepłacenia trwał od kilku miesięcy, a schemat działania był taki sam w kilku przypadkach:

– spółka Alfa S.A. brała towar od dostawców X i Y na przedłużony termin płatności,

– następnie sprzedawała ten towar ze stratą odbiorcy Z,

– potem spłacała część należności spółkom X i Y, aby zyskać na czasie i spowolnić prowadzone czynności windykacyjne.

Był to typowy schemat „żonglowania” długami, gdzie nowy dług pozwalał na częściową spłatę starego długu. Spłata ta niekiedy dokonywała się „w naturze”, to jest przykładowo Alfa S.A. brała towar na przedłużony termin płatności od firmy E, po czym część tego towaru przekazywała firmie D, wobec które już wcześniej zaciągała zobowiązania.

Dodatkowo udało się ustalić jeszcze jeden istotny fakt: otóż prezes Alfa S.A. zasłaniał się „dziurą w cashflow” spowodowaną tym, że rzekomo nie otrzymał zapłaty od jednego ze swoich odbiorców, czyli spółki Beta. Prezes Beta S.A. poinformował jednak prezesa firmy Delta, że zapłacił całą kwotę Alfie, na co miał potwierdzenie w postaci wyciągu bankowego.

 

Przesłanki dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa

Jak już wspomniałem na początku artykułu, nie każdy brak zapłaty będzie uznany przez organy ścigania jako oszustwo. Jednak w opisywanym case study mieliśmy mocną przesłankę świadczącą o tym, że dłużnik z pełną świadomością dopuścił się oszusta, czyli doprowadził spółkę Delta do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Przesłanka ta wyglądała następująco:

Alfa S.A. dokonywała sprzedaży towaru na znacznej stracie, co nie miało żadnego uzasadnienia biznesowego zważywszy na fakt, że transakcje miały charakter zakupu towaru pod konkretne zamówienie klienta.

Innymi słowy Alfa S.A. świadomie zamawiała towar w cenie wyższej niż była w stanie go sprzedać. Stanowiło to nie tylko działanie na szkodę spółki, ale również było dowodem na to, że spółka nie zamierza płacić swoim dostawcom, przynajmniej w znaczącej części. Dodatkowo analiza przepływów finansowych w spółce Alfa (przeprowadzona przez prokuraturę w późniejszym czasie) wykazała, że suma transakcji realizowanych „na stracie” nie pozwalałaby regulować należności z zysku z innych transakcji realizowanych już z marżą.

Oprócz sprzedaży ze stratą, przesłanką świadczącą o świadomym popełnieniu oszustwa były również kłamstwa prezesa Alfa S.A. Przykładowo przekonywał on wierzyciela – spółkę Delta o tym, że w ciągu kilku dni zapłaci część zobowiązań, gdy tylko otrzyma środki ze sprzedaży towarów na rzecz spółki Gamma. Tymczasem Gamma nie miała żadnych zobowiązań wobec Alfy, gdyż co prawda otrzymała od niej towar, ale była to forma „spłaty w naturze” wcześniejszych zobowiązań, jakie miała Alfa wobec Gammy.

W innym przypadku zaś prezes Alfy utrzymywał, że jeden z jego odbiorców, czyli spółka Beta, „zapadł się pod ziemię i nie ma z nim kontaktu”, więc nie ma możliwości wyegzekwować od niego należności, która miałaby posłużyć do spłaty zobowiązań wobec Delty. Nie było to prawdą, gdyż w toku czynności operacyjnych wykonywanych przez detektywa ustalono, że prezes Alfy i prezes Bety regularnie się spotykali – nie mogło więc być mowy o żadnym braku kontaktu.

Wszystko to świadczyło o tym, że szefostwo Alfa S.A. już od początku zamierzało nie płacić za towar otrzymany w kredycie kupieckim. Tak się de facto stało, gdyż zadłużenie wobec spółki Delta nie zostało uregulowane nawet w niewielkiej części.

 

Windykacja i prokurator

Sprawa trafiła do prokuratora, który nie umorzył jej już na wstępie dzięki temu, że dowody na oszustwo popełnione przez szefów spółki Alfa były dobrze udokumentowane, a zawiadomienie dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa było praktycznie gotową „ściągawką” dla prokuratora.

Jeśli zaś chodzi o sam proces windykacyjny, to był on mocno utrudniony ze względu na fakt, że spółka Alfa S.A. nie posiadała praktycznie żadnego majątku, z którego można by prowadzić skuteczną egzekucję. W tej sytuacji pozostawało więc dochodzenie roszczeń od członków zarządu (co, przy spełnieniu odpowiednich przesłanek, jest możliwe również w stosunku do zarządu spółki akcyjnej).

W praktyce tego typu spraw zdarza się jednak, że dłużnik w obawie przed prokuratorem „mięknie” i decyduje się na choćby częściową spłatę zadłużenia. Dla wierzyciela jest to niejednokrotnie lepszym rozwiązaniem niż batalia sądowa. Kluczowe jest jednak zebranie odpowiednich informacji oraz analiza sytuacji przez specjalistów – tylko tak bowiem można zebrać wystarczająco mocne dowody przeciwko dłużnikowi, pozwalające na „trzymanie go w szachu”.

 

Skuteczna windykacja śledcza

Jeśli masz problem z zapłatą za dostarczony towar lub wykonaną usługę, to nie czekaj, aż będzie za późno! Zgłoś się do nas już dziś – przeanalizujemy Twoją sprawę i pomożemy Ci szybko odzyskać pieniądze!

Kontakt:

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

Telefon: 513 755 005

 

Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!

Szpieg, który mnie okradł

W USA miał ostatnio miejsce ciekawy case z dziedziny szpiegostwa przemysłowego. I tak oto niejaka Xiaorong You, zatrudniona jako inżynier – chemik w firmie Coca – Cola, została skazana na 14 lat więzienia za wykradzenie tajnych informacji dotyczących powłok puszek niezawierających bisfenolu A (BPA). Badania nad tą technologia miały kosztować Coca – Colę ok. 120 milionów $, a You wykradała poufne dane na rzecz chińskiej firmy Weihai Jinhong.

 

Systemy zabezpieczeń przed szpiegostwem gospodarczym

Oczywiście trzeba mieć świadomość tego, że kradzież tajnych danych z takiej korporacji, jak Coca – Cola, to nie jest wcale taka łatwa sprawa. W dużych firmach implementuje się bowiem wielostopniowe systemy bezpieczeństwa, mające zapobiegać szpiegostwu przemysłowemu. Jednym z poziomów może być tutaj system typu UEBA (User and Event Behaviour Analitycs), który analizuje zachowanie konkretnego użytkownika oraz zdarzeń. System zbiera więc dane o normalnym zachowaniu użytkowników, a następnie te dane analizuje, tworząc modele wzorców zachowań. Gdy jakieś zachowania odbiegają od normy, mamy alert.

 

Przykłady alertów

  • użytkownik loguje się do sieci firmowej o nietypowym czasie (np. 23:15 w sobotę),
  • użytkownik regularnie pobiera do 20 MB plików dziennie, ale pewnego dnia zaczyna pobierać po kilka GB dziennie,
  • użytkownik podłącza pod firmowy komputer nieautoryzowanego pen drive’a.

Dodatkowym zabezpieczeniem proceduralnym jest ograniczenie dostępu do konkretnych informacji dla wąskiego kręgu pracowników, zwykle kilku osób. Raz, że zmniejsza to ryzyko wycieku danych, a dwa w razie jego wystąpienia zawęża krąg podejrzanych.

 

Ok, a w jaki sposób Xiaorong You udało się wykraść tajemnice Coca – Coli?

W sumie to banalnie: otwierała dokumenty na firmowym komputerze, po czym telefonem robiła zdjęcia ekranu. Tym sposobem ominęła systemy informatyczne zapobiegające kradzieży danych, które mogły wykryć próbę ich kopiowania. System bezpieczeństwa jako całość nie zadziałał więc wystarczająco dobrze.

 

Szpiegostwo gospodarcze w Polsce

Kradzieże danych przez Chińczyków przeszły już praktycznie do legendy, a jak wygląda ten temat na naszym polskim podwórku? Tutaj zaryzykuję stwierdzenie, że najczęściej spotykane będą kradzieże baz danych ze spisem klientów oraz wycieki poufnych ofert przetargowych.

W pierwszym przypadku osobami dokonującymi takich kradzieży będą na ogół przedstawiciele lub dyrektorzy handlowi, którzy są zmęczeni „robotą dla Januszexu” i chcą przejść do konkurencji lub otworzyć własną firmę o zbliżonym profilu działalności. Tutaj wymienię kilka przykładów z życia:

  • doświadczeni spedytorzy odchodzą z firmy spedycyjnej i otwierają własną,
  • grupa handlowców przejmuje klientów hurtowni BHP i obsługuje ich w ramach nowo utworzonej spółki z o.o.,
  • handlowiec kradnie bazy danych z firmy A, po czym rozsyła do potencjalnych klientów oferty firmy B, prowadzonej przez jego konkubinę.

Drugi przypadek to nieuczciwi pracownicy, którzy sprzedają poufne dane do konkurencji, ewentualnie będąc przy tym dogadanymi „transfer” do niej na nowe stanowisko pracy. Takie zachowania były popularne jeszcze do niedawna w branży reklamowej, gdzie account managerowie przechodzili z agencji do agencji, zabierając ze sobą klientów, z którymi zbudowali dobre relacje. Podobne historie dzieją się również w branży doradczej oraz w innych, gdzie know-how i kontakty międzyludzkie mają duże znaczenie.

 

Zakaz konkurencji nie zawsze zadziała!

Niektórzy dość naiwnie myślą, że wystarczy podpisać umowę o zakazie konkurencji, a już możemy się czuć zabezpieczeni przed przejęciem klientów przez nieuczciwych pracowników. Niestety, w praktyce nie zawsze tak jest – przykład poniżej. 

Jakiś czas temu miało dojść do dużej fuzji na rynku inwestycji kapitałowych. Dwie firmy mające tam bardzo mocną pozycję, czyli Alfa i Beta, miały się połączyć w jedną całość – powstałby tutaj absolutny lider.

Niestety, jak to w życiu bywa, rozmowy zakończyły się wielka awanturą i zamiast fuzji managerowie spółki Alfa stanęli przed groźbą wrogiego przejęcia. Co gorsza managerowie ci podpisali klauzule o zakazie konkurencji, więc gdyby to wrogie przejęcie doszło do skutku, to mogliby zostać zwolnieni i straciliby źródła dochodu. Dodam do tego fakt, że w branży tzw. high net individual dostęp do bazy klientów to tak naprawdę najcenniejszy aktyw. Czyli sytuacja nieciekawa, a poziom ryzyka wysoki, ale…

Ale na szczęście dla managerów prawnik, który pisał umowę o zakazie konkurencji, położył większy nacisk na to, aby umowa ładnie wyglądała i żeby były w niej wysokie kary, niż na rzeczywistą skuteczność. W praktyce bowiem osobami objętymi zakazem byli wyłącznie managerowie firmy Alfa. No a skoro tak, to w bardzo krótkim czasie do klientów firmy Alfa zwróciła się pewna spółka offshore z dalekiego kraju pod palmami. Zaoferowała ona usługi doradztwa – dokładnie takiego samego, jakie dotąd świadczyła Alfa. Formalnie firmy te nie były ze sobą powiązane, ale klienci i tak wiedzieli, że za spółką offshore faktycznie stoi manager Alfy, który obsługiwał ich na co dzień i zawsze pamiętał o ich urodzinach. Jednocześnie spółka offshore nie była formalnie związana z owym managerem z Alfy, więc zakaz konkurencji tego managera nie obejmował.

 

Po czym poznać, że pracownicy wynoszą zastrzeżone informacje?

W praktyce funkcjonowania polskich przedsiębiorstw z sektora MŚP szefostwo dochodzi do wniosku że coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy „mleko się rozleje”, czyli gdy firma zaczyna nagle tracić kontrakty i / lub przegrywać przetargi na rzecz jakiejś konkurencyjnej firmy. Mocną przesłanką dotyczącą występowania nieprawidłowości będzie właśnie sytuacja, gdy klienci zaczną przechodzić tylko do jednej, a nie do kilku konkurencyjnych firm. Taki układ pozwala przypuszczać, że ktoś z pracowników dogadał się z konkurencją i dostarcza jej poufne informacje pozwalające na stosowanie polityki cenowej opartej na ofertach minimalnie tańszych lub dających minimalnie lepsze warunki obsługi czy gwarancji – to niekiedy wystarczy. W sytuacji, gdy klienci przechodzą np. do 4 – 5 konkurencyjnych firm, a nie tylko do jednej, przyczyn należy raczej poszukać w słabej ofercie. Jeśli bowiem jakiś pracownik zdecyduje się na pracę dla konkurencji, to raczej na pewno będzie dostarczał poufne dane do jednego przedsiębiorstwa (tego, w którym ma podjąć pracę), a nie do kilku.

 

Sprzątaczka = potencjalny szpieg?

Agent wynoszący informacje niejawne z firmy to raczej nie będzie James Bond ubrany w najlepszy garnitur i poruszający się najnowszym Aston Martinem, lecz prędzej niepozorna sprzątaczka czy ochroniarz. Takie osoby mają często zadziwiająco łatwy dostęp do pomieszczeń biurowych, w których przechowuje się cenne dane. Wejście w posiadanie tych danych bywa zaskakująco łatwe – w praktyce spotkałem się z przypadkiem, gdzie analityk powiesił na monitorze hasło i login, które umożliwiały wejście do systemu. Jak poważnych szkód może narobić w firmie taka niefrasobliwość, nie muszę raczej tłumaczyć.

 

Weryfikacja pracowników i kandydatów na pracowników

Wprowadzenie do firmy tzw. insidera, czyli osoby działającej na zlecenie zewnętrznego podmiotu, która może wynosić tajne informacje z firmy, jest jedną z najpopularniejszych metod przeprowadzania operacji szpiegostwa gospodarczego. A jak się przed nim bronić? Po prostu weryfikować!

Świadczymy usługi weryfikacji obecnych oraz potencjalnych pracowników, w tym przedstawicieli i dyrektorów handlowych, pod kątem ich ewentualnej podatności na współpracę z konkurencją. Sprawdzamy również ich powiązania osobowe oraz prawdziwość danych zawartych w CV.

 

Zakres usług weryfikacyjnych

  • pozyskiwanie informacji na temat poprzednich miejsc zatrudnienia
  • weryfikacja poziomu wykształcenia pracownika
  • weryfikacja prawdziwości informacji o przebytych szkoleniach
  • sprawdzanie przynależności do organizacji branżowych
  • zdobycie informacji odnośnie nieruchomości i pojazdów będących w posiadaniu kandydata
  • ustalenie wiarygodności płatniczej kandydata, w tym historii zadłużenia
  • ustalenie ewentualnej przeszłości kryminalnej
  • sprawdzenie podatności na współpracę z konkurencją
  • ustalenie powiązań osobowych i kapitałowych kandydata oraz bliskich mu osób
  • ustalenie, czy pracownik lub ktoś z jego bliskich prowadzi działalność konkurencyjną
  • weryfikacja rzeczywistego czasu pracy
  • przeprowadzanie dochodzeń związanych z nadużyciami oraz wyciekiem informacji

Wszelkie czynności śledcze wykonujemy w sposób dyskretny oraz profesjonalny, aby weryfikowana osoba nie zorientowała się, że jest sprawdzana. Działamy przy tym zgodnie z prawem, nie narażając naszych Klientów na problemy w wymiarem sprawiedliwości.

 

Kontakt

Telefon: 513 755 005

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

 

Korupcja w wojsku – rodzaje i symptomy oszustw

Wojna na Ukrainie jest doskonałą okazją do tego, aby pochylić się nad zagadnieniem korupcji w wojsku – i to nie tylko rosyjskim, które akurat z tej korupcji słynie. Faktem bowiem jest, że fraudy i mniejsze oszustwa oraz kradzieże występują prawdopodobnie w każdej armii na świecie – tyle, że ze zróżnicowanym natężeniem.

 

Nieprawidłowości w zamówieniach wojskowych – najczęściej spotykane rodzaje oszustw

 

1. Zawyżanie cen w przetargach przeprowadzanych na potrzeby wojska

Jest to stosunkowo prosty mechanizm, który opiera się m.in. na takich zagraniach, jak chociażby zmowa przetargowa czy napisanie specyfikacji premiującej wybranego dostawcę. Generalnie chodzi tutaj o to, żeby stworzyć okoliczności uzasadniające stosunkowo wysoką cenę towarów lub usług, które przy zachowaniu rynkowej konkurencji powinny kosztować mniej.

 

2. Dostarczanie produktów o jakości gorszej niż zakładana

Prosty przykład: Ukraińcy informowali, że rosyjskim żołnierzom rozdano racje żywnościowe z terminem przydatności do spożycia, który minął kilka lat temu. Teoretycznie mogłoby się zdarzyć tak, że firma, która wygrała przetarg na dostarczenie takich konserw, po prostu pozbyła się zalegających stanów magazynowych, pobierając przy tym wynagrodzenie jak za towar pełnowartościowy. To oczywiście najprostszy przykład, nie jedyny zresztą – wystarczy wspomnieć o tandetnych kompasach z Chin, które „sprytny” przedsiębiorca sprzedał Wojskom Obrony Terytorialnej jako pełnowartościowy i profesjonalny produkt.

 

3. Świadome niewykonywanie czynności serwisowych, jakie założono w umowie

Tutaj też posłużę się przykładem z kampanii ukraińskiej. Otóż świat obiegły niedawno zdjęcia, na których widzimy rosyjskie pojazdy uwięzione w błocie. Powód? Pękające opony. Podobno pęknięcia te mogły być spowodowane tym, że opony były wystawione przez długi czas na działanie promieni słonecznych, które uszkodziły strukturę gumy. Cóż, rzeczywiście mogło tak być. Mogło jednak zbiec się to w czasie z tym, że firma, która wygrała zamówienie na dostarczenie takich opon, po prostu zaniedbała ich okresowej wymiany, choć miała ją zapisaną w kontrakcie. Oczywiście jest to tylko przykład na działanie mechanizmu oszustwa – nie twierdzę, że tak na 100% było.

 

4. Manipulacje w tzw. kontraktach cost-plus

Chodzi tutaj o kontrakty, które nie mają sztywnej ceny, czyli cena ta, w uzasadnionych przypadkach, może być podwyższona już po podpisaniu umowy. Najprostszym przykładem byłoby tutaj takie napisanie specyfikacji zamówienia, aby nie obejmowała ona wszystkich koniecznych prac. Chodzi o świadome pominięcie niektórych okoliczności, które dopiero później „wyjdą w praniu” i których rzekomo nie dało się przewidzieć na etapie tworzenia specyfikacji. No i rzecz jasna za tę część zamówienia, która nie jest opisana w specyfikacji, na późniejszym etapie firma wykonawcza „kasuje” stawki wyższe od rynkowych – tyle, że nie ma to już wpływu na wynik przetargu. To tak w wielkim skrócie.

 

Nieprawidłowości w zamówieniach wojskowych – wskaźniki

Pora przejść do zaprezentowania pozostałych mechanizmów oszustw oraz związanych z nimi tzw. czerwonych flag, czyli sygnałów, które w różnych konfiguracjach mogą świadczyć o występowaniu nieprawidłowości przy kontraktach realizowanych na rzecz armii.

 

1. Oszustwa w zakresie rozliczeń

Ten typ oszustwa ma miejsce wtedy, gdy osoba odpowiedzialna za zamówienia przesyła odbiorcy faktury za fikcyjnie dostarczone towary lub usługi. Odbiorca dokonuje płatności na wskazane konto bankowe, nie otrzymując nic w zamian.

Czerwone flagi

  1. Osoba odpowiedzialna za zamówienia lub osoba z jej rodziny tworzy firmę – słup, która fakturuje fikcyjny towar lub usługi.
  2. Pracownik kupuje rzeczy do użytku osobistego, po czym przekazuje do zapłaty pracodawcy fakturę za taki zakup.
  3. Niektóre powody poszczególnych dostaw wydają się niejasne, w przypadkach usług brakuje szczegółów ich dotyczących, jak również wiarygodnych świadków, którzy mogliby potwierdzić ich rzeczywiste wykonanie.
  4. Dostawcy niektórzy towarów lub usług nie są znani innym pracownikom – zna ich jedynie osoba podejrzewana o możliwość popełnienia fraudu. W niektórych przypadkach dostawców takich obsługuje osobiście wyłącznie dyrektor lub kierownik, podczas gdy w przypadku innych dostawców ich obsługą zajmują się również inni pracownicy.
  5. Dostawca taki sam adres prowadzenia działalności, jak któryś z innych dostawców. Inna możliwość: na dokumentach związanych z dostawcą widnieje adres domowy pracownika lub znanej mu osoby (np. krewnego, sąsiada itp.).
  6. Faktury od danego dostawcy są zabrudzone w sposób utrudniający identyfikację istotnych danych, zawierają niekompletne dane (brakuje np. numeru telefonu).
  7. Faktury od różnych dostawców mają bardzo podobny wzór, wyglądają praktycznie jak kopie.
  8. Mamy do czynienia ze stosunkowo dużą liczbą faktur poniżej progu akceptacji przez przełożonego. Przykładowo próg akceptacji, powyżej którego faktura musi zostać przedstawiona wyższemu przełożonemu, wynosi 10 tys. PLN. Tymczasem dostawca X wystawia np. po 10 faktur miesięcznie na kwoty 8 – 9 tys. PLN każda. Inni dostawcy natomiast przy podobnej miesięcznej wartości zamówień wystawiają jedną – dwie faktury.
  9. W księdze zakupów znajduje się duża liczna korekt lub dopisków.
  10. Dostawca nie oferuje zwyczajowych zniżek ani lepszych warunków dostaw, podczas gdy inni dostawcy o podobnym wolumenie zamówień takie zniżki oferują.
  11. Cykliczne płatności o takiej samej wysokości na rzecz jednego dostawcy, który nie jest objęty umową długoterminową.
  12. Wiele różnych numerów kont do wykonywania przelewów dla jednego dostawcy.
  13. Kwoty płatności na rzecz jednego z dostawców bardzo mocno rosną bez wyraźnego powodu.
  14. Braki w dokumentacji uzupełnień, zmian lub usunięć w odniesieniu do konkretnego dostawcy.
  15. Nadmierne korekty kredytu dla konkretnego dostawcy i / lub kredytu przyznanego przez nieuprawnioną do tego osobę.
  16. Fałszywe żądanie płatności wysłane mailem, połączone z wydrukiem papierowym z fałszywymi podpisami zatwierdzającymi.
  17. Pracownik wykorzystuje opóźnienie, które zwykle występuje podczas zamykania ksiąg rachunkowych, aby uzyskać zatwierdzenie i zapłatę fałszywych faktur.
  18. Rejestrowanie fałszywych kredytów, rabatów lub zwrotów do klienta.
  19. Podejrzane schematy płatności i zwrotów – pracownik tworzy nadpłatę na rzecz danego dostawcy, a następnie wypłaca mu zwrot.

 

2. Korupcja / przyjmowanie łapówek

Ten rodzaj przestępstwa ma miejsce wtedy, gdy osoba odpowiedzialna za przeprowadzenie przetargu na dane zamówienie akceptuje pieniądze lub wartościowe przedmioty w zamian za pomoc w pozyskaniu kontraktu. Łapówkę dla takiej osoby określa się niekiedy jako kickback.

Czerwone flagi

  1. Zbytnia zażyłość pomiędzy osobą odpowiedzialną za zamówienia z ramienia wojska z dostawcą / wykonawcą zamówienia. W innym wariancie mogą być to więzi rodzinne łączące taką osobę odpowiedzialną za zamówienia z kimś z firmy dostawcy / wykonawcy.
  2. Niewyjaśniony wzrost zamożności u osoby odpowiedzialnej za zamówienia.
  3. Przyjmowanie przez osobę odpowiedzialną za zamówienia drogich prezentów, wycieczek, voucherów na wizyty w luksusowych hotelach itp.
  4. Osoba odpowiedzialna za zamówienia prowadzi nieujawnioną działalność zewnętrzną, np. w firmie konsultingowej doradzającej w kwestiach rządowych przetargów.
  5. Występują rozbieżności w raportach działu kontroli, a danymi z faktur wystawionych przez danego kontrahenta.
  6. Dostawca ma negatywną reputację w branży, jeśli chodzi o wręczanie łapówek, ewentualnie w przeszłości toczyły się przeciwko niemu postępowania sądowe dotyczące korupcji.
  7. Zaangażowanie w zamówienia zbędnego pośrednika – przykładowo mała, nieznana firma kupuje specjalistyczny sprzęt od dużego producenta, a następnie sprzedaje to zamawiającemu.
  8. Osoba odpowiedzialna za zamówienia wysyła oferty tylko do jednego dostawcy, podczas gdy na rynku istnieją inni, konkurencyjni dostawcy.
  9. Wątpliwe, nieudokumentowane lub częste prośby o zmianę zleceń udzielanych poszczególnym wykonawcom.
  10. Niewyjaśnione lub nieuzasadnione korzystne traktowanie konkretnego dostawcy.
  11. Wątpliwy, niekonkurencyjny lub wielokrotny wybór konkretnego dostawcy.
  12. Osoba odpowiedzialna za zarządzanie majątkiem doprowadza sprzedaży nieruchomości należącej do firmy po cenie niższej niż rynkowa. Następnie otrzymuje prowizję od kupującego – w niektórych przypadkach taki kupujący ponownie odsprzedaje taką nieruchomość firmie, ale już za znacznie wyższą cenę.
  13. Długie, niewyjaśnione opóźnienie między ogłoszeniem zwycięskiego oferenta, a podpisaniem umowy.
  14. Zapłata nieuzasadnionych, wysokich cen, zakup zbędnych towarów, ciągłe przyjmowanie opóźnionych dostaw.
  15. Adres dostawcy jest niekompletny lub pokrywa się z adresem pracownika, jego bliskiej osoby lub firmy powiązanej z pracownikiem / bliską mu osobą.

 

3. Oszustwa w zakresie zmian w kontrakcie

Ten typ oszustw przebiega zwykle według podobnego schematu: wykonawca, pozostając w zmowie z urzędnikiem ds. zamówień, składa bardzo niską ofertę, co zapewnia mu zwycięstwo w przetargu. Następnie wykonawca żąda zmiany warunków zlecenia, np. powołując się na rzekomo nieznane wcześniej okoliczności. Urzędnik ds. zamówień godzi się na podwyższenie ceny, zwiększając tym samym zyski wykonawcy do z góry zaplanowanego poziomu. W pewnych wariantach proces zmian w zleceniu może też zostać wykorzystany do przedłużenia kontraktu, który powinien zostać ponownie poddany przetargowi.

Czerwone flagi

  1. Słabe kontrole wewnętrzne oraz procedury dotyczące przeglądu lub zlecania zmian w kontraktach.
  2. Duża liczba nietypowych lub niewyjaśnionych zleceń zmian w kontrakcie dla jednego konkretnego kontrahenta, zatwierdzane przez tego samego pracownika.
  3. W przypadku konkretnego wykonawcy mamy do czynienia z powtarzającym się schematem niskiej ceny, umożliwiającej wygranie przetargu. Następnie następuje podwyższanie ceny w wyniku nowego oszacowania, zmiana umowy zmniejszająca zakresy wykonanych prac lub wydłużenie okresu umowy.
  4. Umowy mają niejasne specyfikacje zamówień, w wyniku czego następują nadzwyczaj częste zlecenia zmian.
  5. Słabo udokumentowane zlecenia zmian w kontrakcie lub żądania zlecenia zmian w zaokrąglonych liczbach, jeżeli jest to nietypowe dla danego zadania.
  6. Wzór zleceń zmiany tuż poniżej odgórnego limitu zatwierdzania przez wyższych przełożonych (np. częste zamówienia na 8-9 tys. PLN, gdy limit zatwierdzenia wynosi 10 tys. PLN).
  7. W podejmowanie decyzji dotyczących zamówień realizowanych przez konkretnego kontrahenta angażują się urzędnicy wysokiego szczebla, co nie ma miejsca w przypadku innych kontrahentów.
  8. Kontrakty realizowane przez danego wykonawcę są często rozszerzane o dodatkowy zestaw prac, choć zasadnym wydawałoby się rozpisanie nowego przetargu.

 

4. Zmowa licytacyjna

Podstawą działania tego mechanizmu jest potajemne porozumienie się oferentów, którzy zgłaszają zawyżone oferty, co ma umożliwić zwycięstwo z góry wybranemu wykonawcy. Potencjalni kontrahenci zgadzają się na ograniczenie konkurencji i manipulacje cenami. Podobnego rodzaju zmowy przetargowe występują także chociażby w branży budowlanej, gdzie wykonawcy niektórych odcinków autostrad umawiali się między sobą odnośnie kolejności realizowanych kontraktów.

Czerwone flagi

  1. Zwycięska oferta jest znacząco wyższa w porównaniu do szacunkowych kosztów oraz wydaje się zawyżona w porównaniu do średnich cen branżowych.
  2. Do kontraktu zgłasza się mniej firm niż ma to zwykle miejsce – sytuacja taka może wskazywać na celowe wstrzymywanie ofert.
  3. Występują dowody, np. w postaci korespondencji, które wskazują, że kontrahenci wymieniali informacje o cenach, dzielili swoje strefy wpływów (np. na województwa) lub w inny sposób zawierali nieformalne porozumienia.
  4. Firmy, które normalnie startowały do przetargów samodzielnie, nagle zgłaszają swoje oferty jako konsorcja.
  5. Niektórzy wykonawcy wielokrotnie wygrywają przetargi w tej samej firmie / jednostce, podczas gdy w innych firmach z tym samym towarem nie udaje im się wygrać przetargu.
  6. Renomowanie wykonawcy zaproszeni do przetargów bez wyraźnego powodu nie składają ofert i stają się podwykonawcami zwycięskiej firmy, ewentualnie oferent z niską ofertą wycofuje się i staje się podwykonawcą.
  7. Ceny ofert spadają, gdy do konkursu przystępuje nowy oferent.
  8. Oferty – poza zwycięską – nie są zgodne ze specyfikacją zamówienia oraz słabo przygotowane.
  9. Niektórzy oferenci na różnych przetargach zawsze licytują między sobą lub odwrotnie, czyli niektórzy oferenci nigdy nie licytują między sobą.
  10. Zwycięski oferent wielokrotnie zleca prace firmom, które złożyły wyższe oferty w przetargach.
  11. Można zaobserwować wyraźny wzorzec regularnie występujących niskich ofert – np. firma X zawsze wystawia najniższą ofertę w określonym obszarze geograficznym lub w stałej rotacji z innymi wykonawcami (tzn. naprzemiennie – raz wygrywa X, potem Y, a następnie Z).
  12. W przypadku, gdy pierwotnie złożone oferty zostały uznane przez zamawiającego za zbyt wysokie, oferenci nie chcą składać ponownie ofert lub ponawia się ta sama kolejność cen (np. firma X dała cenę najniższą, firma Y nieco wyższą, a Z najwyższą).
  13. Zwycięska firma w przypadku przetargów przeprowadzanych przez inne podmioty oferuje znacząco niższe ceny za praktycznie taki sam zakres usług lub w przypadku dostawy zbliżonej ilości takiego samego towaru.
  14. Oferenci często zmieniają ceny praktycznie w tym samym czasie i w tym samym stopniu.
  15. Kilku oferentów składa oferty na identyczne kwoty na kilka pozycji z kontraktu.
  16. W ofertach złożonych przez kilku potencjalnych wykonawców / dostawców pojawiają się te same błędy obliczeniowe lub błędy ortograficzne.
  17. Ceny ofert zaczynają spadać za każdym razem, gdy nowy oferent lub firma rzadko startująca w przetargach złoży swoją ofertę.
  18. Przedstawiciel potencjalnego kontrahenta oświadcza, że jego firma „nie sprzedaje na danym terenie” lub że „tylko konkretna firma sprzedaje na danym terenie”.

 

5. Oszustwa związane z zamówieniami budowlanymi

Ten rodzaj oszustw często ma miejsce wtedy, gdy wykonawcy przedstawiają zaniżone koszty wykonania prac związanych ze stawianiem nowych lub remontem starych budynków i / lub infrastruktury.

Czerwone flagi

  1. Wykonawca ma bliskie relacje z osobą odpowiedzialną za odbiór robót oraz oceniającą ich jakość.
  2. Zwycięski wykonawca składa podejrzanie niską ofertę w porównaniu z innymi firmami uczestniczącymi w przetargu – niekiedy jest to oferta poniżej progu zakładanych kosztów. W takiej sytuacji wykonawca może planować oszczędności na materiałach, które będą gorsze niż zakłada specyfikacja.
  3. Inni oferenci, dla których prace realizował zwycięski wykonawca, skarżyli się w przeszłości na niską jakość wykonanych prac.
  4. W przypadku danego wykonawcy mamy do czynienia z modyfikacją kontraktów już po wygraniu przetargu. Sytuacja taka może mieć miejsce jednorazowo lub wielokrotnie i zwykle wiąże się z podwyżką wynagrodzenia lub obniżeniem wymagań jakościowych / rezygnacją z niektórych etapów prac.
  5. Znaczące wydłużenie szacowanego lub określonego w umowie terminu zakończenia projektu.
  6. Wykonawca wykonuje ponadstandardowo dużą część prac w godzinach, w których inspektorzy nadzoru ze strony zamawiającego już nie pracują.
  7. Wykonawca składa do zamawiającego wnioski o zastosowanie innych (zwykle tańszych) materiałów, niż zakładała pierwotna specyfikacja zamówienia. Mimo odmowy zamawiającego może w takiej sytuacji dojść do jej zignorowania i zastosowania tańszych materiałów.
  8. Niedostateczne dokumentowanie naruszeń specyfikacji zamówienia przez osoby pełniące nadzór (jednym z powodów może być wzięcie łapówki).
  9. Skargi nowych wykonawców na poprzedniego wykonawcę, który miał używać materiałów niezgodnych ze specyfikacją zamówienia.

 

Podsumowanie

Powyższe przykłady nie wyczerpały oczywiście wszystkich dostępnych metod oszustw i manipulacji przy kontraktach, nie tylko zresztą wojskowych. Gdybym chciał szczegółowo opisać wszystkie potencjale możliwości, to wyszłaby z tego obszerna książka na kilkaset stron. A, jeszcze na sam koniec chciałbym tylko dodać, że jeśli potrzebujesz profesjonalnej pomocy w wykrywaniu oszustw gospodarczych, to zapraszam do kontaktu – szczegóły znajdziesz poniżej.

 

Detektywi dla biznesu

Nasza specjalizacja: przestępczość gospodarcza

Każde zlecenie realizowane jest przez doświadczonych specjalistów z odpowiednimi uprawnieniami. Posiadamy wpis do Rejestru przedsiębiorców wykonujących działalność regulowaną w zakresie usług detektywistycznych – numer rejestrowy RD-134/2021.

Nasza oferta usług detektywistycznych

– sprawdzanie wiarygodności podmiotów polskich oraz zagranicznych (wywiad gospodarczy),

– śledztwa w sprawach nadużyć managerskich i kradzieży pracowniczych,

– audyty bezpieczeństwa pod kątem zagrożenia przestępczością gospodarczą,

– opracowywanie i wdrażanie procedur antyfraudowych,

– poszukiwanie majątku dłużników,

– poszukiwanie skradzionego majątku,

– wykrywanie i przeciwdziałanie nieuczciwej konkurencji

– szkolenia antyfraudowe.

Kontakt:

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

Telefon: 513 755 005

 

Detektyw Toruń, Bydgoszcz, cała Polska!

 

Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!