System rabatowania a ustawianie przetargów

Jeśli miałbym wskazać najpowszechniejsze przestępstwa gospodarcze w Polsce, to w pierwszej piątce z pewnością znalazłoby się ustawianie przetargów i zamówień. Jest to przestępstwo bardzo zyskowne, a jednocześnie, w odpowiedniej konfiguracji, naprawdę trudne do wykrycia. Tracą zaś na nim głównie firmy zamawiające rozmaite towary i usługi, choć w dużej części ich prezesi nie zdają sobie z tego sprawy (lub po cichu tolerują taki stan rzeczy). W dzisiejszym materiale omówię jeden ze schematów, który w oczywisty sposób preferuje jednego z dostawców.

 

Ustawianie zamówienia – case study

 

Jest sobie duża firma ABC, która potrzebuje zamówić serwery za kilka milionów PLN. Dyrektorem odpowiedzialnym za zamówienia jest Kowalski. Tenże Kowalski swego czasu na jednej z imprez branżowych poznał Nowaka, który jest szefem w firmie Nowak & Partners, handlującej elektroniką.

Kowalski nieoficjalnie kontaktuje się z Nowakiem i mówi mu, że ABC będzie niedługo rozpisywała przetarg na serwery firmy SuperComp (bo na takie zrobiono specyfikację) – tyle i tyle sztuk, z takimi a takimi parametrami.

Nowak udaje się do firmy SuperComp i „zaklepuje” w niej odpowiednią ilość serwerów.

 

Kluczowe zagranie

W zamówieniu przetargowym Nowak podaje, że będą to serwery dla firmy ABC. Dlaczego tak? Ponieważ firma SuperComp wymaga od swoich dystrybutorów, aby ci podawali w zamówieniach przetargowych dla jakiej firmy ma pójść dany towar. No i ten z dystrybutorów, który zgłosi się jako pierwszy, że bierze np. dla firmy ABC, otrzymuje 20% rabatu od ceny z cennika. Pozostali dystrybutorzy, którzy też będą brali dla ABC, mogą zaś liczyć na max 5% rabat. Daje to 15% przewagi, co w praktyce powoduje, że firma Nowak & Patners, która zgłosiła się jako pierwsza, musi wygrać i zgarnąć to zamówienie.

Co dzieje się dalej, to nietrudno się domyślić. Nowak & Partners daje najlepszą cenowo ofertę i wygrywa przetarg. Jej szef następnie wypłaca „pod stołem” potężną „premię” Kowalskiemu z ABC (przypominam, że Kowalski to dyrektor rozpisujący przetarg). Wszyscy są zadowoleni – no, może oprócz innych dostawców startujących w przetargu, chociaż oni i tak odbiją sobie przegraną na innych zamówieniach.

 

Kto jest tutaj największym wygranym?

 

Odpowiedź: firma SuperComp, czyli dostawca serwerów. Dlaczego? Już tłumaczę.

Otóż wprowadzony przez SuperComp system rabatowy został wprost stworzony do korumpowania osób decyzyjnych w firmach zamawiających. Dzięki największemu rabatowi dystrybutor, który jako pierwszy złoży zamówienie pod daną firmę, ma praktycznie wygrany przetarg. W takiej sytuacji wystarczy, że dotrze on do jak największej liczby osób decydujących o zakupach, a następnie najzwyczajniej w świecie będzie je korumpować, aby jemu pierwszemu dały „cynk” o tym, że dana firma niedługo będzie rozpisywać zamówienie na produkty, które oferuje SuperComp. Rabat w wysokości aż 20% daje zaś pole do tego, aby dzielić się z dyrektorem odpowiedzianym za zamówienia, dając mu zwyczajną łapówkę.

Co więcej, dzięki tak dużemu rabatowi można bez problemu dać najniższą cenę i ewentualny audyt w firmie zamawiającej będzie miał niezwykle trudne zadanie, aby wyłapać nieprawidłowość! W jaki sposób będą bowiem działać audytorzy? Przejrzą wszystkie oferty, które spłynęły na przetarg – no i okaże się, że wygrała najtańsza. Nawet jeśli potem wyślą jeszcze raz zapytanie ofertowe wprost do firmy SuperComp, to ta najprawdopodobniej wcale im nie odpowie – a jeśli nawet, to dostaną cenę bez rabatu, czyli zbliżoną do tych z przetargu od dystrybutorów. Dyrektor działu zamówień jest więc kryty i nie ma za bardzo punktu zaczepienia, aby na podstawie samych cen postawić mu zarzuty np. o zmowę z dostawcą.

 

Przestępstwo prawie doskonałe?

Na podobnej zasadzie są zresztą umarzane postępowania związane ze zmowami przetargowymi. W wielu branżach i firmach funkcjonują bowiem dwa różne cenniki: zrabatowany oraz standardowy. Weźmy teraz prokuratora, który chce zbadać, czy jakaś firma, np. państwowa, nie przepłaciła za zamówienie. Wysyła on prośby dotyczące cenników do dostawców danego towaru. Ci przesyłają mu cenniki standardowe, bez rabatów – porównanie cen z takich cenników nijak się ma do realiów rynkowych, gdyż rabaty przy dużych zamówieniach potrafią przekraczać 20%. No ale jeśli prokurator tego nie ustali (a tak się często zdarza), to nie widzi znamion przestępstwa i po prostu umarza śledztwo.

 

Reasumując

To są naprawdę nieskomplikowane numery, a nie żadna fizyka kwantowa. Jednak wpływają one na to, że w niektórych branżach tworzą się różne patologie. W praktyce bowiem wielu dyrektorów zakupowych jest skorumpowanych tak, że piszą specyfikacje sprzętowe / towarowe pod konkretnych producentów, z których mają dodatkowy profit, zamiast wziąć inny sprzęt, niejednokrotnie tańszy i lepszy. No i tutaj już firmy zamawiające ponoszą wymierne straty.

 

Detektywi dla biznesu

Chcielibyśmy poinformować, że świadczymy profesjonalne usługi związane ze zwalczeniem przestępczości gospodarczej. Oto w czym możemy Ci pomóc:

– sprawdzanie wiarygodności podmiotów polskich oraz zagranicznych (wywiad gospodarczy),

– śledztwa w sprawach nadużyć managerskich i kradzieży pracowniczych,

– audyty bezpieczeństwa pod kątem zagrożenia przestępczością gospodarczą,

– opracowywanie i wdrażanie procedur antyfraudowych,

– poszukiwanie majątku dłużników,

– poszukiwanie skradzionego majątku,

– wykrywanie i przeciwdziałanie nieuczciwej konkurencji

– szkolenia antyfraudowe.

Nasza specjalizacja: przestępczość gospodarcza. Każde zlecenie realizowane jest przez doświadczonych specjalistów z odpowiednimi uprawnieniami. Posiadamy wpis do Rejestru przedsiębiorców wykonujących działalność regulowaną w zakresie usług detektywistycznych – numer rejestrowy RD-134/2021.

Kontakt:

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

Telefon: 513 755 005

 

Zapraszamy również do zakładki Oferta, w której znajdziesz więcej informacji na temat tego, czym się zajmujemy.

Detektyw Toruń, Bydgoszcz, cała Polska!

 

 

Weryfikacja potencjalnie ryzykownego kontrahenta – case study

Niedawno zgłosił się do nas przedsiębiorca, który zlecił nam przeprowadzenie wywiadu gospodarczego. Celem był potencjalny kontrahent X, czyli spółka mająca podpisać umowy opiewające na dość znaczne kwoty.

Na pierwszy rzut oka wszystko było tutaj w porządku – firma istniała na rynku od kilku lat, była zarejestrowana na potrzeby podatku VAT, nie miała negatywnych opinii w sieci, a sprawdzenie zarówno jej samej jak i osób powiązanych w bazach dłużników również nie wykazało nic niepokojącego. Czyli co, można spokojnie robić biznes? No właśnie niekoniecznie…

 

Interesująca struktura spółek

Nasz badany kontrahent X to spółka z o.o. spółka komandytowa zarządzana przez Pana Y. Tenże Pan Y zbudował sieć spółek, w których był większościowym udziałowcem (ponad 90% udziałów). W niektórych przypadkach były to spółki z o.o. spółki komandytowe, a w innych przypadkach spółki z o.o.

W przypadku spółek z o.o. sp. k., które były spółkami operacyjnymi, prowadzącymi rzeczywistą działalność gospodarczą, Pan Y występował jako komandytariusz lub prokurent (a także główny udziałowiec spółki z o.o.), co w razie wytoczenia pozwów przeciwko tymże spółkom praktycznie zabezpieczało go przed uszczupleniem prywatnego majątku. Ok, samo zabezpieczenie się przed ryzykiem w biznesie nie jest niczym złym (a wręcz nawet dobrym), ale w tym przypadku mieliśmy kilka tzw. czerwonych flag. 

Czerwone flagi

– Spółki, mimo braku widocznych zatorów w płatnościach (sprawdziliśmy m.in. bazy i giełdy długów), miały jednak stosunkowo wysoki poziom zadłużenia, co było widać w dostępnych danych bilansowych. Współczynniki były tutaj na tyle wysokie, że mogły budzić niepokój.

– Praktycznie cały zysk, jaki wypracowały przez ostatnie 2 lata spółki operacyjne (sp. z o.o. sp. k.) był wypłacany Panu Y. Nie było tutaj za bardzo widać chęci inwestowania w żadną spółkę celem jej rozwoju, a raczej stawiano na doraźne zarabianie i szybkie wyprowadzanie pieniędzy z firmy. Taki system działania mógł (mógł – a nie musiał!) wskazywać na to, że w razie trudności z płatnościami nie za bardzo będzie z czego ściągnąć potencjalne zobowiązania.

– Prezesami spółek były osoby szerzej nieznane w branży, na których temat ciężko było znaleźć jakieś informacje (poza tym, że istnieją w dokumentach rejestrowych). Jednak w toku czynności udało nam się ustalić, że przeciwko dwóm Paniom prezes toczą się od niedawna egzekucje komornicze, co na pewno nie stawiało ich w pozytywnym świetle.

 

Kto faktycznie zarządzał spółkami?

Jeśli zaś chodzi o spółki z o.o. wchodzące w skład tej struktury, to sprawdzany Pan Y był w nich większościowym udziałowcem, a osoby pełniące funkcje zarządcze:

– były „multiprezesami”, czyli zasiadały również w zarządach innych spółek,

– a do tego nie było na ich temat żadnych informacji w sieci (żadnych śladów odnośnie doświadczenia zawodowego, profilów na LinkedIn itp. – nic).

Taki sam schemat powtarzał się w przypadku większości podmiotów. Jako dodatkowe czerwone flagi można by jeszcze wymienić rejestrację spółek w prywatnych lokalach (mieszkanie w PRL-owskim bloku) oraz brak widocznej aktywności autopromocyjnej online.

 

Co można wyczytać z powyższych informacji?

Oczywiście wszystkie wymienione tutaj czerwone flagi nie stanowią jeszcze dowodu na to, że beneficjent rzeczywisty tej struktury, czyli Pan Y, planował jakieś oszustwo (zwłaszcza, że na moment przeprowadzania wywiadu kontrolowane spółki nie miały jeszcze widocznych zatorów płatniczych). Jednak już nawet na poziomie takiego podstawowego sprawdzenia można było zakwalifikować poziom ryzyka podjęcia współpracy z kontrahentem X jako podwyższony.

Jak zakończyła się ta sprawa?

W tym konkretnym przypadku klient podjął decyzję o nawiązaniu współpracy, ale postanowił wprowadzić do umowy dodatkowe zabezpieczenia oraz uzależnił dostawę towaru od wcześniejszej przedpłaty na poziomie 50% wartości zamówienia. Czy postąpił dobrze? Naszym zdaniem TAK.

 

Detektywi dla biznesu

Nasza specjalizacja: przestępczość gospodarcza

Każde zlecenie realizowane jest przez doświadczonych specjalistów z odpowiednimi uprawnieniami. Posiadamy wpis do Rejestru przedsiębiorców wykonujących działalność regulowaną w zakresie usług detektywistycznych – numer rejestrowy RD-134/2021.

Nasza oferta usług detektywistycznych

– sprawdzanie wiarygodności podmiotów polskich oraz zagranicznych (wywiad gospodarczy),

– śledztwa w sprawach nadużyć managerskich i kradzieży pracowniczych,

– audyty bezpieczeństwa pod kątem zagrożenia przestępczością gospodarczą,

– opracowywanie i wdrażanie procedur antyfraudowych,

– poszukiwanie majątku dłużników,

– poszukiwanie skradzionego majątku,

– wykrywanie i przeciwdziałanie nieuczciwej konkurencji

– szkolenia antyfraudowe.

Kontakt:

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

Telefon: 513 755 005

 

Detektyw Toruń, Bydgoszcz, cała Polska!

 

Nagroda Złotego Kołnierzyka 2021

Niewątpliwie ciekawy rok 2021 już za nami. Tradycyjnie więc pora na krótkie podsumowanie + przyznanie nagrody Złotego Kołnierzyka za szczególne dokonania w dziedzinie przestępczości gospodarczej (choć w tym roku będzie to bardziej gospodarka jako taka). Ok, no to jedziemy!

Styczeń

W pierwszych tygodniach roku medialnym numerem 1 był podatek cukrowy (oficjalnie nazwany „opłatą”), którego celem była rzekomo „walka z plagą otyłości wśród dzieci i młodzieży”. W rzeczywistości chodziło oczywiście o skok na kasę konsumentów – jednak rząd się nieco przeliczył i rzeczywiste wpływy z podatku cukrowego okazały się dwukrotnie niższe niż oczekiwano (miało być ok. 3 miliardów PLN, a finalnie za 2021 rok wyszło ok. 1,5 miliarda).

Luty

Ten miesiąc dedykuję tzw. aferze GameStop, która co prawda zaczęła się już w styczniu, ale to właśnie w lutym tematem zainteresowała się Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Przypomnę tylko, że w całej tej sprawie chodziło o to, że drobni inwestorzy skrzyknęli się w sieci i razem postanowili spuścić baty białym kołnierzykom z Wall Street, czyli funduszom grającym na spadek akcji GameStop-u.

Marzec

Zatrzymano VAT-sterów ze zorganizowanej grupy przestępczej, która na handlu paliwami wygenerowała 190 milionów PLN strat dla Skarbu Państwa. Grupa miała działać do momentu aresztowania jej członków, co pokazało, że wcześniejsze zapewnienia premiera Morawieckiego na temat „zaorania” mafii VAT-owskich były odrobinę przesadzone.

Kwiecień

Ogłoszono oficjalnie wprowadzenie Nowego Ładu (z miejsca nazwanego przez niektórych Nowym Wałem), czyli prawdopodobnie największego „przetasowania” podatków od 30 lat. Nowy Ład dostarczył inspiracji do niezliczonej ilości publikacji i wypowiedzi przez kolejne miesiące 2021 roku, a dodatkowo okazał się błogosławieństwem dla doradców podatkowych, których część odnotowała niesamowite wręcz wzrosty przychodów.

Maj

Okazuje się, że mamy najwyższą inflację w UE, co jednak zdaje się nie psuć dobrego humoru prezesa NBP. Myślę, że to właśnie ten moment możemy symbolicznie uznać za początek tzw. marszu inflacyjnego, który trwa do dziś (i, co gorsza, ciężko powiedzieć kiedy się zakończy).

Czerwiec

Po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej niekorzystnego dla Polski orzeczenia w sprawie kopalni w Turowie następuje eskalacja polsko – czeskiej wojenki „węglowej”. Wojenka ta trwa do dziś i jej końca nie widać – widać za to rosnącą kwotę kary nałożonej przy okazji na nasz kraj, która na koniec 2021 roku wynosiła już ok. 200 milionów PLN.

Lipiec

Prokuratura umarza śledztwo w sprawie respiratorów – widmo zakupionych przez Ministerstwo Zdrowia od spółki będącej pod kontrolą ex handlarza bronią. Komentarz może być tutaj tylko jeden: „szkoda strzępić ryja…”.

Sierpień

Pewien przedsiębiorca z Torunia postanowił wcielić w życie scenariusz przeniesiony wprost z filmu sensacyjnego klasy B (albo nawet i C). Ubezpieczył więc 6 swoich pracowników na życie w 9 towarzystwach ubezpieczeniowych. Już po kilku tygodniach od podpisania umów ubezpieczeni pracownicy zaczęli umierać – z 6 ubezpieczonych zmarło 4. Dwóch zginęło w wypadku samochodowym, a co do przyczyn zgonu dwóch kolejnych nie ma wiarygodnych informacji. Wspomniany przedsiębiorca był tutaj beneficjentem, czyli to jemu firmy ubezpieczeniowe miały wypłacić odszkodowanie. Ubezpieczonymi mieli być zaś ludzie uzależnieni od alkoholu, czy wręcz osoby bezdomne.

Wrzesień

Ukazuje się raport Najwyższej Izby Kontroli na temat „partyjnej skarbonki”, jaką zrobił sobie minister Ziobro z Funduszu Sprawiedliwości. Zgodnie z tym raportem „wydano 280 milionów PLN w sposób niecelowy”, czyli w pewnym sensie zmarnowano je dla ogółu społeczeństwa. Po tych medialnych rewelacjach minister Ziobro natychmiast podał się do dymisji… Oczywiście to żart z tą dymisją – sprawdzałem tylko, czy czytasz uważnie.

Październik

Tym razem przenosimy się na międzynarodowe podwórko, gdzie wybucha afera Pandora Papers. Blisko 12 milionów „wyciekniętych” dokumentów dobitnie pokazuje, że ci naprawdę bogaci cały czas płacą śmiesznie niskie podatki, mimo deklarowanej przez polityków „walki z rajami podatkowymi”. Zresztą co warte są w rzeczywistości takie deklaracje, pokazują chociażby ujawnione w tej aferze przypadki optymalizacji podatkowych przeprowadzonych przez premiera Czech Andreja Babisa czy byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira (i nie tylko ich, gdyż przewinęły się tam nazwiska ok. 300 polityków).

Listopad

Dowiadujemy się, że mur na granicy polsko – białoruskiej zostanie zbudowany bez przetargu i w oparciu o ustawę praktycznie wyłączającą jawność inwestycji. Jakby tego było mało, wybucha chyba najbardziej żenująca afera 2021 roku, której bohaterem jest były już (na szczęście) wiceminister sportu i aktualny (niestety) poseł Łukasz Mejza. Nie będę tego opisywał, bo w języku ludzi cywilizowanych brak jest na to wszystko odpowiednich słów.

Grudzień

Kwoty na fakturach za gaz zaczynają rosnąć o kilkaset %, okazuje się również, że zgodnie z szacunkami NBP ceny w Polsce w ciągu roku wzrosły przeciętnie o 7,7%, co stanowi najwyższy poziom inflacji od ponad 20 lat. Przedsiębiorcy zaś spoglądają z niepokojem w 2022 rok, gdyż wielkimi krokami zbliża się Nowy Ład…

And the winner is…

Nagrodę Złotego Kołnierzyka 2021 zgarnia NOWY ŁAD. Tutaj nie mogło być innego wyniku – raz, że ci bardziej zaradni znowu dostaną po kieszeni, a dwa dzięki tej wiekopomnej nowelizacji osiągnęliśmy niespotykany dotąd poziom skomplikowania przepisów podatkowych, które nawet bez tego już i tak były wystarczająco zagmatwane. Zacytuję tutaj opinię prof. Modzelewskiego, doradcy podatkowego nr 00001:

„Nikt nie jest już w stanie przeczytać ze zrozumieniem wszystkich przepisów podatkowych. Jest tego za dużo, nie bardzo wiadomo, czy obowiązują czy też nie, jakość przepisów międzyczasowych i epizodycznych sięga już dna.”

Aha, w tegorocznym wydaniu konkursu nagrody nie będzie – rząd i tak weźmie ją sobie sam. A ja życzę Wam i sobie tego, aby w 2022 roku zabrali nam z portfeli jak najmniej.