Szpieg, który mnie okradł

W USA miał ostatnio miejsce ciekawy case z dziedziny szpiegostwa przemysłowego. I tak oto niejaka Xiaorong You, zatrudniona jako inżynier – chemik w firmie Coca – Cola, została skazana na 14 lat więzienia za wykradzenie tajnych informacji dotyczących powłok puszek niezawierających bisfenolu A (BPA). Badania nad tą technologia miały kosztować Coca – Colę ok. 120 milionów $, a You wykradała poufne dane na rzecz chińskiej firmy Weihai Jinhong.

 

Systemy zabezpieczeń przed szpiegostwem gospodarczym

Oczywiście trzeba mieć świadomość tego, że kradzież tajnych danych z takiej korporacji, jak Coca – Cola, to nie jest wcale taka łatwa sprawa. W dużych firmach implementuje się bowiem wielostopniowe systemy bezpieczeństwa, mające zapobiegać szpiegostwu przemysłowemu. Jednym z poziomów może być tutaj system typu UEBA (User and Event Behaviour Analitycs), który analizuje zachowanie konkretnego użytkownika oraz zdarzeń. System zbiera więc dane o normalnym zachowaniu użytkowników, a następnie te dane analizuje, tworząc modele wzorców zachowań. Gdy jakieś zachowania odbiegają od normy, mamy alert.

 

Przykłady alertów

  • użytkownik loguje się do sieci firmowej o nietypowym czasie (np. 23:15 w sobotę),
  • użytkownik regularnie pobiera do 20 MB plików dziennie, ale pewnego dnia zaczyna pobierać po kilka GB dziennie,
  • użytkownik podłącza pod firmowy komputer nieautoryzowanego pen drive’a.

Dodatkowym zabezpieczeniem proceduralnym jest ograniczenie dostępu do konkretnych informacji dla wąskiego kręgu pracowników, zwykle kilku osób. Raz, że zmniejsza to ryzyko wycieku danych, a dwa w razie jego wystąpienia zawęża krąg podejrzanych.

 

Ok, a w jaki sposób Xiaorong You udało się wykraść tajemnice Coca – Coli?

W sumie to banalnie: otwierała dokumenty na firmowym komputerze, po czym telefonem robiła zdjęcia ekranu. Tym sposobem ominęła systemy informatyczne zapobiegające kradzieży danych, które mogły wykryć próbę ich kopiowania. System bezpieczeństwa jako całość nie zadziałał więc wystarczająco dobrze.

 

Szpiegostwo gospodarcze w Polsce

Kradzieże danych przez Chińczyków przeszły już praktycznie do legendy, a jak wygląda ten temat na naszym polskim podwórku? Tutaj zaryzykuję stwierdzenie, że najczęściej spotykane będą kradzieże baz danych ze spisem klientów oraz wycieki poufnych ofert przetargowych.

W pierwszym przypadku osobami dokonującymi takich kradzieży będą na ogół przedstawiciele lub dyrektorzy handlowi, którzy są zmęczeni „robotą dla Januszexu” i chcą przejść do konkurencji lub otworzyć własną firmę o zbliżonym profilu działalności. Tutaj wymienię kilka przykładów z życia:

  • doświadczeni spedytorzy odchodzą z firmy spedycyjnej i otwierają własną,
  • grupa handlowców przejmuje klientów hurtowni BHP i obsługuje ich w ramach nowo utworzonej spółki z o.o.,
  • handlowiec kradnie bazy danych z firmy A, po czym rozsyła do potencjalnych klientów oferty firmy B, prowadzonej przez jego konkubinę.

Drugi przypadek to nieuczciwi pracownicy, którzy sprzedają poufne dane do konkurencji, ewentualnie będąc przy tym dogadanymi „transfer” do niej na nowe stanowisko pracy. Takie zachowania były popularne jeszcze do niedawna w branży reklamowej, gdzie account managerowie przechodzili z agencji do agencji, zabierając ze sobą klientów, z którymi zbudowali dobre relacje. Podobne historie dzieją się również w branży doradczej oraz w innych, gdzie know-how i kontakty międzyludzkie mają duże znaczenie.

 

Zakaz konkurencji nie zawsze zadziała!

Niektórzy dość naiwnie myślą, że wystarczy podpisać umowę o zakazie konkurencji, a już możemy się czuć zabezpieczeni przed przejęciem klientów przez nieuczciwych pracowników. Niestety, w praktyce nie zawsze tak jest – przykład poniżej. 

Jakiś czas temu miało dojść do dużej fuzji na rynku inwestycji kapitałowych. Dwie firmy mające tam bardzo mocną pozycję, czyli Alfa i Beta, miały się połączyć w jedną całość – powstałby tutaj absolutny lider.

Niestety, jak to w życiu bywa, rozmowy zakończyły się wielka awanturą i zamiast fuzji managerowie spółki Alfa stanęli przed groźbą wrogiego przejęcia. Co gorsza managerowie ci podpisali klauzule o zakazie konkurencji, więc gdyby to wrogie przejęcie doszło do skutku, to mogliby zostać zwolnieni i straciliby źródła dochodu. Dodam do tego fakt, że w branży tzw. high net individual dostęp do bazy klientów to tak naprawdę najcenniejszy aktyw. Czyli sytuacja nieciekawa, a poziom ryzyka wysoki, ale…

Ale na szczęście dla managerów prawnik, który pisał umowę o zakazie konkurencji, położył większy nacisk na to, aby umowa ładnie wyglądała i żeby były w niej wysokie kary, niż na rzeczywistą skuteczność. W praktyce bowiem osobami objętymi zakazem byli wyłącznie managerowie firmy Alfa. No a skoro tak, to w bardzo krótkim czasie do klientów firmy Alfa zwróciła się pewna spółka offshore z dalekiego kraju pod palmami. Zaoferowała ona usługi doradztwa – dokładnie takiego samego, jakie dotąd świadczyła Alfa. Formalnie firmy te nie były ze sobą powiązane, ale klienci i tak wiedzieli, że za spółką offshore faktycznie stoi manager Alfy, który obsługiwał ich na co dzień i zawsze pamiętał o ich urodzinach. Jednocześnie spółka offshore nie była formalnie związana z owym managerem z Alfy, więc zakaz konkurencji tego managera nie obejmował.

 

Po czym poznać, że pracownicy wynoszą zastrzeżone informacje?

W praktyce funkcjonowania polskich przedsiębiorstw z sektora MŚP szefostwo dochodzi do wniosku że coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy „mleko się rozleje”, czyli gdy firma zaczyna nagle tracić kontrakty i / lub przegrywać przetargi na rzecz jakiejś konkurencyjnej firmy. Mocną przesłanką dotyczącą występowania nieprawidłowości będzie właśnie sytuacja, gdy klienci zaczną przechodzić tylko do jednej, a nie do kilku konkurencyjnych firm. Taki układ pozwala przypuszczać, że ktoś z pracowników dogadał się z konkurencją i dostarcza jej poufne informacje pozwalające na stosowanie polityki cenowej opartej na ofertach minimalnie tańszych lub dających minimalnie lepsze warunki obsługi czy gwarancji – to niekiedy wystarczy. W sytuacji, gdy klienci przechodzą np. do 4 – 5 konkurencyjnych firm, a nie tylko do jednej, przyczyn należy raczej poszukać w słabej ofercie. Jeśli bowiem jakiś pracownik zdecyduje się na pracę dla konkurencji, to raczej na pewno będzie dostarczał poufne dane do jednego przedsiębiorstwa (tego, w którym ma podjąć pracę), a nie do kilku.

 

Sprzątaczka = potencjalny szpieg?

Agent wynoszący informacje niejawne z firmy to raczej nie będzie James Bond ubrany w najlepszy garnitur i poruszający się najnowszym Aston Martinem, lecz prędzej niepozorna sprzątaczka czy ochroniarz. Takie osoby mają często zadziwiająco łatwy dostęp do pomieszczeń biurowych, w których przechowuje się cenne dane. Wejście w posiadanie tych danych bywa zaskakująco łatwe – w praktyce spotkałem się z przypadkiem, gdzie analityk powiesił na monitorze hasło i login, które umożliwiały wejście do systemu. Jak poważnych szkód może narobić w firmie taka niefrasobliwość, nie muszę raczej tłumaczyć.

 

Weryfikacja pracowników i kandydatów na pracowników

Wprowadzenie do firmy tzw. insidera, czyli osoby działającej na zlecenie zewnętrznego podmiotu, która może wynosić tajne informacje z firmy, jest jedną z najpopularniejszych metod przeprowadzania operacji szpiegostwa gospodarczego. A jak się przed nim bronić? Po prostu weryfikować!

Świadczymy usługi weryfikacji obecnych oraz potencjalnych pracowników, w tym przedstawicieli i dyrektorów handlowych, pod kątem ich ewentualnej podatności na współpracę z konkurencją. Sprawdzamy również ich powiązania osobowe oraz prawdziwość danych zawartych w CV.

 

Zakres usług weryfikacyjnych

  • pozyskiwanie informacji na temat poprzednich miejsc zatrudnienia
  • weryfikacja poziomu wykształcenia pracownika
  • weryfikacja prawdziwości informacji o przebytych szkoleniach
  • sprawdzanie przynależności do organizacji branżowych
  • zdobycie informacji odnośnie nieruchomości i pojazdów będących w posiadaniu kandydata
  • ustalenie wiarygodności płatniczej kandydata, w tym historii zadłużenia
  • ustalenie ewentualnej przeszłości kryminalnej
  • sprawdzenie podatności na współpracę z konkurencją
  • ustalenie powiązań osobowych i kapitałowych kandydata oraz bliskich mu osób
  • ustalenie, czy pracownik lub ktoś z jego bliskich prowadzi działalność konkurencyjną
  • weryfikacja rzeczywistego czasu pracy
  • przeprowadzanie dochodzeń związanych z nadużyciami oraz wyciekiem informacji

Wszelkie czynności śledcze wykonujemy w sposób dyskretny oraz profesjonalny, aby weryfikowana osoba nie zorientowała się, że jest sprawdzana. Działamy przy tym zgodnie z prawem, nie narażając naszych Klientów na problemy w wymiarem sprawiedliwości.

 

Kontakt

Telefon: 513 755 005

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

 

Korupcja w wojsku – rodzaje i symptomy oszustw

Wojna na Ukrainie jest doskonałą okazją do tego, aby pochylić się nad zagadnieniem korupcji w wojsku – i to nie tylko rosyjskim, które akurat z tej korupcji słynie. Faktem bowiem jest, że fraudy i mniejsze oszustwa oraz kradzieże występują prawdopodobnie w każdej armii na świecie – tyle, że ze zróżnicowanym natężeniem.

 

Nieprawidłowości w zamówieniach wojskowych – najczęściej spotykane rodzaje oszustw

 

1. Zawyżanie cen w przetargach przeprowadzanych na potrzeby wojska

Jest to stosunkowo prosty mechanizm, który opiera się m.in. na takich zagraniach, jak chociażby zmowa przetargowa czy napisanie specyfikacji premiującej wybranego dostawcę. Generalnie chodzi tutaj o to, żeby stworzyć okoliczności uzasadniające stosunkowo wysoką cenę towarów lub usług, które przy zachowaniu rynkowej konkurencji powinny kosztować mniej.

 

2. Dostarczanie produktów o jakości gorszej niż zakładana

Prosty przykład: Ukraińcy informowali, że rosyjskim żołnierzom rozdano racje żywnościowe z terminem przydatności do spożycia, który minął kilka lat temu. Teoretycznie mogłoby się zdarzyć tak, że firma, która wygrała przetarg na dostarczenie takich konserw, po prostu pozbyła się zalegających stanów magazynowych, pobierając przy tym wynagrodzenie jak za towar pełnowartościowy. To oczywiście najprostszy przykład, nie jedyny zresztą – wystarczy wspomnieć o tandetnych kompasach z Chin, które „sprytny” przedsiębiorca sprzedał Wojskom Obrony Terytorialnej jako pełnowartościowy i profesjonalny produkt.

 

3. Świadome niewykonywanie czynności serwisowych, jakie założono w umowie

Tutaj też posłużę się przykładem z kampanii ukraińskiej. Otóż świat obiegły niedawno zdjęcia, na których widzimy rosyjskie pojazdy uwięzione w błocie. Powód? Pękające opony. Podobno pęknięcia te mogły być spowodowane tym, że opony były wystawione przez długi czas na działanie promieni słonecznych, które uszkodziły strukturę gumy. Cóż, rzeczywiście mogło tak być. Mogło jednak zbiec się to w czasie z tym, że firma, która wygrała zamówienie na dostarczenie takich opon, po prostu zaniedbała ich okresowej wymiany, choć miała ją zapisaną w kontrakcie. Oczywiście jest to tylko przykład na działanie mechanizmu oszustwa – nie twierdzę, że tak na 100% było.

 

4. Manipulacje w tzw. kontraktach cost-plus

Chodzi tutaj o kontrakty, które nie mają sztywnej ceny, czyli cena ta, w uzasadnionych przypadkach, może być podwyższona już po podpisaniu umowy. Najprostszym przykładem byłoby tutaj takie napisanie specyfikacji zamówienia, aby nie obejmowała ona wszystkich koniecznych prac. Chodzi o świadome pominięcie niektórych okoliczności, które dopiero później „wyjdą w praniu” i których rzekomo nie dało się przewidzieć na etapie tworzenia specyfikacji. No i rzecz jasna za tę część zamówienia, która nie jest opisana w specyfikacji, na późniejszym etapie firma wykonawcza „kasuje” stawki wyższe od rynkowych – tyle, że nie ma to już wpływu na wynik przetargu. To tak w wielkim skrócie.

 

Nieprawidłowości w zamówieniach wojskowych – wskaźniki

Pora przejść do zaprezentowania pozostałych mechanizmów oszustw oraz związanych z nimi tzw. czerwonych flag, czyli sygnałów, które w różnych konfiguracjach mogą świadczyć o występowaniu nieprawidłowości przy kontraktach realizowanych na rzecz armii.

 

1. Oszustwa w zakresie rozliczeń

Ten typ oszustwa ma miejsce wtedy, gdy osoba odpowiedzialna za zamówienia przesyła odbiorcy faktury za fikcyjnie dostarczone towary lub usługi. Odbiorca dokonuje płatności na wskazane konto bankowe, nie otrzymując nic w zamian.

Czerwone flagi

  1. Osoba odpowiedzialna za zamówienia lub osoba z jej rodziny tworzy firmę – słup, która fakturuje fikcyjny towar lub usługi.
  2. Pracownik kupuje rzeczy do użytku osobistego, po czym przekazuje do zapłaty pracodawcy fakturę za taki zakup.
  3. Niektóre powody poszczególnych dostaw wydają się niejasne, w przypadkach usług brakuje szczegółów ich dotyczących, jak również wiarygodnych świadków, którzy mogliby potwierdzić ich rzeczywiste wykonanie.
  4. Dostawcy niektórzy towarów lub usług nie są znani innym pracownikom – zna ich jedynie osoba podejrzewana o możliwość popełnienia fraudu. W niektórych przypadkach dostawców takich obsługuje osobiście wyłącznie dyrektor lub kierownik, podczas gdy w przypadku innych dostawców ich obsługą zajmują się również inni pracownicy.
  5. Dostawca taki sam adres prowadzenia działalności, jak któryś z innych dostawców. Inna możliwość: na dokumentach związanych z dostawcą widnieje adres domowy pracownika lub znanej mu osoby (np. krewnego, sąsiada itp.).
  6. Faktury od danego dostawcy są zabrudzone w sposób utrudniający identyfikację istotnych danych, zawierają niekompletne dane (brakuje np. numeru telefonu).
  7. Faktury od różnych dostawców mają bardzo podobny wzór, wyglądają praktycznie jak kopie.
  8. Mamy do czynienia ze stosunkowo dużą liczbą faktur poniżej progu akceptacji przez przełożonego. Przykładowo próg akceptacji, powyżej którego faktura musi zostać przedstawiona wyższemu przełożonemu, wynosi 10 tys. PLN. Tymczasem dostawca X wystawia np. po 10 faktur miesięcznie na kwoty 8 – 9 tys. PLN każda. Inni dostawcy natomiast przy podobnej miesięcznej wartości zamówień wystawiają jedną – dwie faktury.
  9. W księdze zakupów znajduje się duża liczna korekt lub dopisków.
  10. Dostawca nie oferuje zwyczajowych zniżek ani lepszych warunków dostaw, podczas gdy inni dostawcy o podobnym wolumenie zamówień takie zniżki oferują.
  11. Cykliczne płatności o takiej samej wysokości na rzecz jednego dostawcy, który nie jest objęty umową długoterminową.
  12. Wiele różnych numerów kont do wykonywania przelewów dla jednego dostawcy.
  13. Kwoty płatności na rzecz jednego z dostawców bardzo mocno rosną bez wyraźnego powodu.
  14. Braki w dokumentacji uzupełnień, zmian lub usunięć w odniesieniu do konkretnego dostawcy.
  15. Nadmierne korekty kredytu dla konkretnego dostawcy i / lub kredytu przyznanego przez nieuprawnioną do tego osobę.
  16. Fałszywe żądanie płatności wysłane mailem, połączone z wydrukiem papierowym z fałszywymi podpisami zatwierdzającymi.
  17. Pracownik wykorzystuje opóźnienie, które zwykle występuje podczas zamykania ksiąg rachunkowych, aby uzyskać zatwierdzenie i zapłatę fałszywych faktur.
  18. Rejestrowanie fałszywych kredytów, rabatów lub zwrotów do klienta.
  19. Podejrzane schematy płatności i zwrotów – pracownik tworzy nadpłatę na rzecz danego dostawcy, a następnie wypłaca mu zwrot.

 

2. Korupcja / przyjmowanie łapówek

Ten rodzaj przestępstwa ma miejsce wtedy, gdy osoba odpowiedzialna za przeprowadzenie przetargu na dane zamówienie akceptuje pieniądze lub wartościowe przedmioty w zamian za pomoc w pozyskaniu kontraktu. Łapówkę dla takiej osoby określa się niekiedy jako kickback.

Czerwone flagi

  1. Zbytnia zażyłość pomiędzy osobą odpowiedzialną za zamówienia z ramienia wojska z dostawcą / wykonawcą zamówienia. W innym wariancie mogą być to więzi rodzinne łączące taką osobę odpowiedzialną za zamówienia z kimś z firmy dostawcy / wykonawcy.
  2. Niewyjaśniony wzrost zamożności u osoby odpowiedzialnej za zamówienia.
  3. Przyjmowanie przez osobę odpowiedzialną za zamówienia drogich prezentów, wycieczek, voucherów na wizyty w luksusowych hotelach itp.
  4. Osoba odpowiedzialna za zamówienia prowadzi nieujawnioną działalność zewnętrzną, np. w firmie konsultingowej doradzającej w kwestiach rządowych przetargów.
  5. Występują rozbieżności w raportach działu kontroli, a danymi z faktur wystawionych przez danego kontrahenta.
  6. Dostawca ma negatywną reputację w branży, jeśli chodzi o wręczanie łapówek, ewentualnie w przeszłości toczyły się przeciwko niemu postępowania sądowe dotyczące korupcji.
  7. Zaangażowanie w zamówienia zbędnego pośrednika – przykładowo mała, nieznana firma kupuje specjalistyczny sprzęt od dużego producenta, a następnie sprzedaje to zamawiającemu.
  8. Osoba odpowiedzialna za zamówienia wysyła oferty tylko do jednego dostawcy, podczas gdy na rynku istnieją inni, konkurencyjni dostawcy.
  9. Wątpliwe, nieudokumentowane lub częste prośby o zmianę zleceń udzielanych poszczególnym wykonawcom.
  10. Niewyjaśnione lub nieuzasadnione korzystne traktowanie konkretnego dostawcy.
  11. Wątpliwy, niekonkurencyjny lub wielokrotny wybór konkretnego dostawcy.
  12. Osoba odpowiedzialna za zarządzanie majątkiem doprowadza sprzedaży nieruchomości należącej do firmy po cenie niższej niż rynkowa. Następnie otrzymuje prowizję od kupującego – w niektórych przypadkach taki kupujący ponownie odsprzedaje taką nieruchomość firmie, ale już za znacznie wyższą cenę.
  13. Długie, niewyjaśnione opóźnienie między ogłoszeniem zwycięskiego oferenta, a podpisaniem umowy.
  14. Zapłata nieuzasadnionych, wysokich cen, zakup zbędnych towarów, ciągłe przyjmowanie opóźnionych dostaw.
  15. Adres dostawcy jest niekompletny lub pokrywa się z adresem pracownika, jego bliskiej osoby lub firmy powiązanej z pracownikiem / bliską mu osobą.

 

3. Oszustwa w zakresie zmian w kontrakcie

Ten typ oszustw przebiega zwykle według podobnego schematu: wykonawca, pozostając w zmowie z urzędnikiem ds. zamówień, składa bardzo niską ofertę, co zapewnia mu zwycięstwo w przetargu. Następnie wykonawca żąda zmiany warunków zlecenia, np. powołując się na rzekomo nieznane wcześniej okoliczności. Urzędnik ds. zamówień godzi się na podwyższenie ceny, zwiększając tym samym zyski wykonawcy do z góry zaplanowanego poziomu. W pewnych wariantach proces zmian w zleceniu może też zostać wykorzystany do przedłużenia kontraktu, który powinien zostać ponownie poddany przetargowi.

Czerwone flagi

  1. Słabe kontrole wewnętrzne oraz procedury dotyczące przeglądu lub zlecania zmian w kontraktach.
  2. Duża liczba nietypowych lub niewyjaśnionych zleceń zmian w kontrakcie dla jednego konkretnego kontrahenta, zatwierdzane przez tego samego pracownika.
  3. W przypadku konkretnego wykonawcy mamy do czynienia z powtarzającym się schematem niskiej ceny, umożliwiającej wygranie przetargu. Następnie następuje podwyższanie ceny w wyniku nowego oszacowania, zmiana umowy zmniejszająca zakresy wykonanych prac lub wydłużenie okresu umowy.
  4. Umowy mają niejasne specyfikacje zamówień, w wyniku czego następują nadzwyczaj częste zlecenia zmian.
  5. Słabo udokumentowane zlecenia zmian w kontrakcie lub żądania zlecenia zmian w zaokrąglonych liczbach, jeżeli jest to nietypowe dla danego zadania.
  6. Wzór zleceń zmiany tuż poniżej odgórnego limitu zatwierdzania przez wyższych przełożonych (np. częste zamówienia na 8-9 tys. PLN, gdy limit zatwierdzenia wynosi 10 tys. PLN).
  7. W podejmowanie decyzji dotyczących zamówień realizowanych przez konkretnego kontrahenta angażują się urzędnicy wysokiego szczebla, co nie ma miejsca w przypadku innych kontrahentów.
  8. Kontrakty realizowane przez danego wykonawcę są często rozszerzane o dodatkowy zestaw prac, choć zasadnym wydawałoby się rozpisanie nowego przetargu.

 

4. Zmowa licytacyjna

Podstawą działania tego mechanizmu jest potajemne porozumienie się oferentów, którzy zgłaszają zawyżone oferty, co ma umożliwić zwycięstwo z góry wybranemu wykonawcy. Potencjalni kontrahenci zgadzają się na ograniczenie konkurencji i manipulacje cenami. Podobnego rodzaju zmowy przetargowe występują także chociażby w branży budowlanej, gdzie wykonawcy niektórych odcinków autostrad umawiali się między sobą odnośnie kolejności realizowanych kontraktów.

Czerwone flagi

  1. Zwycięska oferta jest znacząco wyższa w porównaniu do szacunkowych kosztów oraz wydaje się zawyżona w porównaniu do średnich cen branżowych.
  2. Do kontraktu zgłasza się mniej firm niż ma to zwykle miejsce – sytuacja taka może wskazywać na celowe wstrzymywanie ofert.
  3. Występują dowody, np. w postaci korespondencji, które wskazują, że kontrahenci wymieniali informacje o cenach, dzielili swoje strefy wpływów (np. na województwa) lub w inny sposób zawierali nieformalne porozumienia.
  4. Firmy, które normalnie startowały do przetargów samodzielnie, nagle zgłaszają swoje oferty jako konsorcja.
  5. Niektórzy wykonawcy wielokrotnie wygrywają przetargi w tej samej firmie / jednostce, podczas gdy w innych firmach z tym samym towarem nie udaje im się wygrać przetargu.
  6. Renomowanie wykonawcy zaproszeni do przetargów bez wyraźnego powodu nie składają ofert i stają się podwykonawcami zwycięskiej firmy, ewentualnie oferent z niską ofertą wycofuje się i staje się podwykonawcą.
  7. Ceny ofert spadają, gdy do konkursu przystępuje nowy oferent.
  8. Oferty – poza zwycięską – nie są zgodne ze specyfikacją zamówienia oraz słabo przygotowane.
  9. Niektórzy oferenci na różnych przetargach zawsze licytują między sobą lub odwrotnie, czyli niektórzy oferenci nigdy nie licytują między sobą.
  10. Zwycięski oferent wielokrotnie zleca prace firmom, które złożyły wyższe oferty w przetargach.
  11. Można zaobserwować wyraźny wzorzec regularnie występujących niskich ofert – np. firma X zawsze wystawia najniższą ofertę w określonym obszarze geograficznym lub w stałej rotacji z innymi wykonawcami (tzn. naprzemiennie – raz wygrywa X, potem Y, a następnie Z).
  12. W przypadku, gdy pierwotnie złożone oferty zostały uznane przez zamawiającego za zbyt wysokie, oferenci nie chcą składać ponownie ofert lub ponawia się ta sama kolejność cen (np. firma X dała cenę najniższą, firma Y nieco wyższą, a Z najwyższą).
  13. Zwycięska firma w przypadku przetargów przeprowadzanych przez inne podmioty oferuje znacząco niższe ceny za praktycznie taki sam zakres usług lub w przypadku dostawy zbliżonej ilości takiego samego towaru.
  14. Oferenci często zmieniają ceny praktycznie w tym samym czasie i w tym samym stopniu.
  15. Kilku oferentów składa oferty na identyczne kwoty na kilka pozycji z kontraktu.
  16. W ofertach złożonych przez kilku potencjalnych wykonawców / dostawców pojawiają się te same błędy obliczeniowe lub błędy ortograficzne.
  17. Ceny ofert zaczynają spadać za każdym razem, gdy nowy oferent lub firma rzadko startująca w przetargach złoży swoją ofertę.
  18. Przedstawiciel potencjalnego kontrahenta oświadcza, że jego firma „nie sprzedaje na danym terenie” lub że „tylko konkretna firma sprzedaje na danym terenie”.

 

5. Oszustwa związane z zamówieniami budowlanymi

Ten rodzaj oszustw często ma miejsce wtedy, gdy wykonawcy przedstawiają zaniżone koszty wykonania prac związanych ze stawianiem nowych lub remontem starych budynków i / lub infrastruktury.

Czerwone flagi

  1. Wykonawca ma bliskie relacje z osobą odpowiedzialną za odbiór robót oraz oceniającą ich jakość.
  2. Zwycięski wykonawca składa podejrzanie niską ofertę w porównaniu z innymi firmami uczestniczącymi w przetargu – niekiedy jest to oferta poniżej progu zakładanych kosztów. W takiej sytuacji wykonawca może planować oszczędności na materiałach, które będą gorsze niż zakłada specyfikacja.
  3. Inni oferenci, dla których prace realizował zwycięski wykonawca, skarżyli się w przeszłości na niską jakość wykonanych prac.
  4. W przypadku danego wykonawcy mamy do czynienia z modyfikacją kontraktów już po wygraniu przetargu. Sytuacja taka może mieć miejsce jednorazowo lub wielokrotnie i zwykle wiąże się z podwyżką wynagrodzenia lub obniżeniem wymagań jakościowych / rezygnacją z niektórych etapów prac.
  5. Znaczące wydłużenie szacowanego lub określonego w umowie terminu zakończenia projektu.
  6. Wykonawca wykonuje ponadstandardowo dużą część prac w godzinach, w których inspektorzy nadzoru ze strony zamawiającego już nie pracują.
  7. Wykonawca składa do zamawiającego wnioski o zastosowanie innych (zwykle tańszych) materiałów, niż zakładała pierwotna specyfikacja zamówienia. Mimo odmowy zamawiającego może w takiej sytuacji dojść do jej zignorowania i zastosowania tańszych materiałów.
  8. Niedostateczne dokumentowanie naruszeń specyfikacji zamówienia przez osoby pełniące nadzór (jednym z powodów może być wzięcie łapówki).
  9. Skargi nowych wykonawców na poprzedniego wykonawcę, który miał używać materiałów niezgodnych ze specyfikacją zamówienia.

 

Podsumowanie

Powyższe przykłady nie wyczerpały oczywiście wszystkich dostępnych metod oszustw i manipulacji przy kontraktach, nie tylko zresztą wojskowych. Gdybym chciał szczegółowo opisać wszystkie potencjale możliwości, to wyszłaby z tego obszerna książka na kilkaset stron. A, jeszcze na sam koniec chciałbym tylko dodać, że jeśli potrzebujesz profesjonalnej pomocy w wykrywaniu oszustw gospodarczych, to zapraszam do kontaktu – szczegóły znajdziesz poniżej.

 

Detektywi dla biznesu

Nasza specjalizacja: przestępczość gospodarcza

Każde zlecenie realizowane jest przez doświadczonych specjalistów z odpowiednimi uprawnieniami. Posiadamy wpis do Rejestru przedsiębiorców wykonujących działalność regulowaną w zakresie usług detektywistycznych – numer rejestrowy RD-134/2021.

Nasza oferta usług detektywistycznych

– sprawdzanie wiarygodności podmiotów polskich oraz zagranicznych (wywiad gospodarczy),

– śledztwa w sprawach nadużyć managerskich i kradzieży pracowniczych,

– audyty bezpieczeństwa pod kątem zagrożenia przestępczością gospodarczą,

– opracowywanie i wdrażanie procedur antyfraudowych,

– poszukiwanie majątku dłużników,

– poszukiwanie skradzionego majątku,

– wykrywanie i przeciwdziałanie nieuczciwej konkurencji

– szkolenia antyfraudowe.

Kontakt:

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

Telefon: 513 755 005

 

Detektyw Toruń, Bydgoszcz, cała Polska!

 

Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!

Kary umowne i windykacja w budownictwie

W branży budowlanej funkcjonuje powiedzenie, że generalny wykonawca płaci swoim podwykonawcom nie pieniędzmi, lecz karami umownymi. Oczywiście, jest to powiedzenie nieco przejaskrawione, ale zawiera się w nim sporo prawdy. Sam mechanizm nakładania takich kar opisałem już w jednym z wcześniejszych wpisów (można go znaleźć TUTAJ), ale dziś przypomnę dla porządku, że kary mogą zostać nałożone praktycznie za wszystko i w zasadzie bez żadnego sensownego uzasadnienia ze strony generalnego wykonawcy.

Cel działania nieuczciwego dewelopera

Generalnie chodzi o to, aby „zamęczyć” podwykonawcę procesami sądowymi, niejednokrotnie doprowadzając go do tego, że zdąży on zbankrutować, zanim uzyska korzystny dla siebie wyrok. A i nawet wtedy, gdy będzie miał już w ręku tytuł egzekucyjny, może się okazać, że generalny wykonawca w międzyczasie wyprowadził majątek ze spółki i komornik nie ma czego zajmować (tego typu sytuację przedstawiłem w poprzednim wpisie z 7 lutego).

Jednak nie zawsze bywa tak, że generalny wykonawca nie chce płacić nic – on niekiedy wręcz zmierza w kierunku zmuszenia podwykonawcy do podpisania skrajnie niekorzystnej dla niego ugody. No i właśnie o takim scenariuszu będzie dzisiejszy artykuł. 

 

Wymuszona ugoda na budowie

Mamy więc sytuację, w której podwykonawca A wykonał całość zakontraktowanych robót. Współpraca z generalnym wykonawcą B szła do tej pory całkiem dobrze, nie było jakichś wielkich zastrzeżeń odnośnie jakości prac. Sytuacja zmieniła się jednak przy ostatecznym odbiorze – nagle inspektorzy z ramienia generalnego wykonawcy zaczęli się dopatrywać „wielu poważnych uchybień” oraz stwierdzili „nieterminowe zakończenie robót”. Efekt: na podwykonawcę A nałożono kary umowne w wysokości ponad 70% wartości całego kontraktu.

Oczywiście, podwykonawca A bronił się tym, że przecież na wcześniejszych etapach inspektorzy nie zgłaszali żadnych nieprawidłowości, a opóźnienia w pracach były spowodowane niedotrzymaniem terminów przez innych wykonawców (podwykonawca A nie mógł zacząć swojego etapu prac, zanim inny podwykonawca nie zakończył przypisanych mu robót). Nic to jednak nie zmieniło i generalny wykonawca B, występując z pozycji siły, odmówił wypłaty wynagrodzenia, jednoznacznie przy tym sugerując, że w sądzie może być różnie i podwykonawca A może zwyczajnie nie dotrwać do końca batalii. No, ale „wyjątkowo możemy pójść Panu na rękę i zaproponować ugodę…”.

 

Dlaczego generalny wykonawca proponuje ugodę podwykonawcy?

Teoretycznie mogłoby się wydawać, że ugoda zaproponowana przez GW będzie dla wykonawcy dobrym rozwiązaniem, gdyż uchroni go od kosztów prowadzenia działań windykacyjnych, kosztów ewentualnego procesu, czy wreszcie zszarganych nerwów. W praktyce jednak nie jest tak różowo – poniżej dwa główne powody takiej sytuacji.

1. Ugoda oznacza obcięcie dużej części wynagrodzenia dla wykonawcy

Zazwyczaj proponowana ugoda jest bardzo niekorzystna dla naszego przykładowego podwykonawcy A – często proponowana suma ledwo co przekracza połowę oczekiwanej zapłaty (pozostała część jest potrącana w formie kar umownych).

2. Chodzi o wysokość kar potrąconych przez generalnego wykonawcę

Otóż rażąco wygórowane kary umowne są niezgodne z Kodeksem cywilnym, a do tego, zgodnie z orzecznictwem sądowym, nie można na wykonawcę nakładać kar w wysokości np. 80% wynagrodzenia, podczas gdy w rzeczywistości wykonał on 100% prac, a zastrzeżenia dotyczą jedynie części z nich.

Tymczasem ugoda w praktyce zabezpiecza generalnego wykonawcę przed ewentualną przegraną w sądzie. Co prawda podwykonawca, który pójdzie na ugodę, może potem wytoczyć proces generalnemu wykonawcy, ale w jego trakcie będzie musiał udowodnić, że rezygnacja z pierwotnego roszczenia, czyli właściwej zapłaty, została na nim de facto wymuszona, ewentualnie podpisał ugodę będąc w stanie wykluczającym swobodne wyrażanie woli. W praktyce procesowej, mając za przeciwników biegłych prawników zatrudnionych przez generalnego wykonawcę, podwykonawca na ogół stoi na straconej pozycji.

 

Szantażowanie podwykonawców

Warto również wiedzieć, że generalni wykonawcy naciskali na mniejszych podwykonawców, szantażując ich, że jeśli nie podpiszą ugody, to nie dostaną już więcej żadnego zamówienia od innych generalnych wykonawców. Coś na zasadzie: „My tu w branży wszyscy się znamy i jeśli będzie Pan z nami walczył, to może Pan zapomnieć, że jakakolwiek duża firma da Panu jakiś kontrakt.”. Niestety, takie groźby były w znacznej części uzasadnione, gdyż firmy będące generalnymi wykonawcami współpracowały ze sobą na polu eliminowania „krnąbrnych” podwykonawców.

 

Brak zapłaty za wykonane roboty budowlane a efekt domina

Zarysujmy teraz sytuację podwykonawcy A. To mała firma, bez odłożonych na koncie milionów, które mogłyby jej zapewnić funkcjonowanie bez otrzymania zapłaty od generalnego wykonawcy B i jednoczesne wieloletnie dochodzenie swoich praw w sądzie.

Trzeba bowiem wziąć pod uwagę, że podwykonawcy w trakcie realizacji prac ponoszą bardzo duże koszty z własnej kieszeni – kupują część materiałów, wypłacają pensje pracownikom, płacą raty leasingowe za maszyny, za paliwo itd. Sytuacja, w której generalny wykonawca odmawia zapłaty faktury np. na 1,7 miliona PLN, oznaczać więc może ogromne problemy z utrzymaniem płynności finansowej.

Dramatyczny wybór

Podwykonawca staje wtedy niejednokrotnie przed bezwzględnym dylematem: albo pójdzie na ugodę, w której generalny wykonawca zapłaci mu np. 60% wartości kontraktu, co uratuje chwilowo firmę, albo będzie trzeba iść po pieniądze do sądu.

No i niestety, nie mam tutaj dobrych wieści dla tych, którzy wierzą w polski wymiar sprawiedliwości. Na rozprawy sądowe czeka się niekiedy latami, zwłaszcza w większych miastach. W międzyczasie generalny wykonawca piętrzy stos przeszkód, a jego prawnicy cały czas składają nowe wnioski dowodowe, powołują biegłych, świadków i tak dalej. Generalnie cały scenariusz działania jest tutaj obliczony na maksymalne przeciągnięcie sprawy, bo każdy miesiąc zwłoki zwiększa prawdopodobieństwo, że podwykonawca żądający pieniędzy „wykrwawi się” i zbankrutuje.

Bankructwo? Prawdopodobne

Wizja bankructwa podwykonawcy w opisanym powyżej układzie jest dość prawdopodobna. Jeśli bowiem nie otrzyma on zapłaty, to sam może nie mieć z czego uregulować zobowiązań wobec swoich dostawców i firm leasingowych, może również nie mieć środków na wypłaty dla pracowników oraz na zapłacenie podatków i składek ZUS. Dostawcy mogą jeszcze przed pójściem do sądu wpisać nieszczęśnika na giełdy długów, co skutecznie zablokuje mu możliwość wzięcia kredytów, firmy leasingowe zabiorą sprzęt budowlany niezbędny do pracy, pracownicy odejdą (któż bowiem chciałby pracować bez wypłaty pensji), a Urząd Skarbowy szybko upomni się o swoje.

Tak właśnie wygląda czarny scenariusz, który zresztą realizował się w praktyce nie raz i nie dwa, chociażby przy budowie autostrad. Niestety, w dzisiejszych czasach prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z falą nieuregulowanych płatności ze strony deweloperów, którzy źle skalkulowali inwestycje i „popłynęli” chociażby na drożejących materiałach budowlanych.

Skuteczna windykacja w branży budowlanej, czyli co można zrobić, gdy generalny wykonawca nie chce płacić?

Na dobrą sprawę jedyną naprawdę skuteczną metodą będzie ustanowienie zabezpieczenia na nieruchomości / majątku posiadanym przez generalnego wykonawcę. Do kwoty 75 tys. PLN jest to relatywnie proste, gdyż nie musimy wykazywać tzw. interesu prawnego. Problem zaczyna się jednak w przypadku kwot na umowie wyższych niż 75 tys. PLN, gdyż wtedy musimy przekonać sąd, że nasz interes jest zagrożony. Trzeba więc zebrać dowody świadczące chociażby o tym, że deweloper nie płaci również innym wykonawcom, wyprowadza majątek ze spółki, a do tego są mocne przesłanki dotyczące jego niewypłacalności. Tylko jak takie dowody zdobyć?

Windykacja śledcza – sposób na skuteczne odzyskanie długów w branży budowlanej

Kluczem do sukcesu jest tutaj profesjonalnie przeprowadzona windykacja śledcza – a takiej zwykła kancelaria adwokacka czy radcowska raczej nie zrobi. Wielu prawników woli zresztą działać w oparciu o utarte (i wygodne dla nich) schematy, kierując swoich klientów na drogę procesu cywilnego. Niestety, takie postępowanie na ogół generuje tylko niepotrzebne koszty, gdyż komornik finalnie i tak nie ma czego zabrać deweloperowi – oszustowi.

 

Ustanowienie zabezpieczenia na majątku

W polskim systemie prawnym w zasadzie jedyną skuteczną ścieżką, która daje wykonawcy do ręki argumenty w walce z deweloperem, jest ustanowienie zabezpieczenia na majątku tegoż dewelopera (najlepiej na nieruchomości). I to właśnie w tym kierunku należy podążać, pamiętając przy tym o szybkości działania, która niejednokrotnie będzie tutaj kluczowa. Wieloletnie procesy sądowe to, niestety, w polskich warunkach prosta droga do niewypłacalności.

 

Windykacja dla branży budowlanej

Nie otrzymałeś zapłaty wykonane roboty budowlane? Zgłoś się do nas już dziś – od lat z sukcesami zajmujemy się windykacją śledzą. Przeanalizujemy Twoją sprawę i pomożemy Ci szybko odzyskać pieniądze!

Kontakt:

E-mail: kontakt@bialekolnierzyki.com

Telefon: 513 755 005