Oszustwa kredytowe: 6 schematów stosowanych przez zorganizowane grupy przestępcze, część 2

Kilka miesięcy temu opisałem jeden ze schematów stosowanych przy wyłudzeniach kredytów – wbrew niektórym opiniom tego typu przestępstwa nadal bowiem całkiem nieźle funkcjonują i wcale nie zniknęły z rodzimego rynku. Tamten wpis stanowiący część 1 (możecie go przeczytać tutaj) dotyczył nieco niższego poziomu, a dziś będzie kontynuacja wątku przestępstw kredytowych na nieco wyższym levelu, w oparciu o informacje pochodzące od analityków i osób związanych zawodowo z finansami. ???? 

 

Schemat 1: Generowanie sztucznych obrotów finansowych

W tym wariancie mamy kilka firm- słupów (zwykle 3 – 4 JDG) oraz 2 lub 3 spółki służące do generowania obrotów. Taki „zestaw” robi obroty przez co najmniej 6 miesięcy, przesyłając środki między sobą. W międzyczasie takie słupy „budują” sobie wiarygodność płacąc za telefony, wynajem biura, księgowość i tak dalej. No i wreszcie po wspomnianych 6 miesiącach przychodzi czas na podejście pod kredyty – przy odpowiednich obrotach zdolność może wynosić powyżej 0,5 miliona PLN na jedną firmę – słup (spółki z o.o. generujące obroty w tym wariancie kredytów nie biorą). Taki zastrzyk gotówki umożliwia zwiększenie przychodów i buduje historię kredytową słupów. Warto też dodać, że od 2018 roku w BIK są przetwarzane na raporcie firmowym bardzo szczegółowe informacje, więc wszystko musi być tutaj dobrze dopięte.

Pierwszy etap zakończony, więc trzeba rozliczyć rok podatkowy, zapłacić PIT i tak dalej. Zaraz po takiej operacji słupy znowu idą po kredyty i je dostają – w jednym banku 600 tys. PLN, w kolejnym 500 tys. PLN, w jeszcze innych kolejne kilkaset tys. PLN. Każdy z takich słupów może wyciągnąć z systemu ponad 1 milion PLN, a w schemacie mamy ich 3 lub 4! Dodatkowo jeszcze można uzupełnić zyski „drobniakami” w stylu leasingów z cashbackiem czy poprzez wzięcie x-sztuk drogich telefonów w abonamencie. No i jeszcze spółki, które generują obroty – je także można wykorzystać.

 

Schemat 2: podstawiony klient

W tym wariancie przestępcy zajmujący się wyłudzeniami kredytów po prostu korumpowali pracowników obsługi banku. Tacy „insiderzy”, czyli przekupieni pracownicy, kopiowali z systemów skany dokumentów niektórych klientów. Pozostaje zagadką, według jakiego klucza typowano takich klientów albo inaczej: nie udało mi się tego ustalić ze 100% pewnością. Istnieje jednak uzasadnione podejrzenie, że jednym ze źródeł informacji mogły być tutaj kupione bazy. W każdym razie gdy przestępcy mieli już namierzony cel, to znajdowali osobę podobną do właściciela rachunku. Taki figurant był następnie odpowiednio charakteryzowany oraz zaopatrzony w dowód osobisty. No a potem szedł do banku i po prostu likwidował lokatę lub przelewał środki – nie brał kredytu, bo tutaj były nieco ostrzejsze procedury i większe ryzyko wpadki. Historia jak z filmu sensacyjnego, ale podobno kilka większych wpadek spowodowało, że banki są już ostrożniejsze i wdrożyły odpowiednie procedury.

 

Schemat 3: włamania na bankowe konta firmowe

Przestępcy przy pomocy pracowników banku namierzali firmy z wysokim saldem czy też depozytem (dużym = kilka milionów PLN lub więcej). Następnie skorumpowani bankowcy przekazywali loginy i hasła do bankowości internetowej. Przestępcy wyrabiali z kolei duplikat karty SIM przypisanej do konta, (też dało się to zrobić dość prosto) i przystępowali do akcji…

Wyglądało to tak, że właściciel konta nagle gubił sygnał w telefonie, ponieważ operator wyłączał mu kartę SIM. Złodzieje w tym czasie logowali się na konto bankowe ofiary i puszczali przelew lub przelewy – kwotą graniczną na jeden transfer były tutaj 3 miliony PLN. Pieniądze wpływały na konto spółki – słup, z której wypłacano środki, rzecz jasna po wcześniejszej awizacji. Akcja była na tzw. szybkości, więc gdy właściciel okradanego konta się zorientował, to na ogół było już za późno.

 

Schemat 4: przeszacowanie wartości nieruchomości

Gdyby tak można było dostać kredyt inwestycyjny znacznie przewyższający wartość nieruchomości mającej stanowić zabezpieczenie… Ale by było fajnie – tylko jak to zrobić…? Podpowiadam: są obiekty takie jak np. hotele lub stacje paliw, które ciężko wycenić metodą porównawczą, więc stosuje się w ich przypadku albo metodę dochodową, albo łączoną (porównawcza + dochodowa). No a taka opcja przy sztucznym podbiciu przychodów przez określony okres dawała już pewne pole manewru… ????

Weźmy taki oto przykład: słup chciał kupić taką nieruchomość za, powiedzmy, 2 miliony PLN. Udział własny w wysokości około 20% był np. dogadany w umowie przedwstępnej, że niby sprzedający otrzymał go w gotówce. A ile w rzeczywistości była warta taka stacja…? No, powiedzmy że jakieś 700 tys. PLN. No i teraz bank wypłacał sprzedającemu 1,6 miliona (2 miliony minus wkład własny), a ten zatrzymywał sobie 700 tys. PLN, jakie chciał za stację + premia za ryzyko. Resztę oddawał kupującemu w gotówce – a kupującymi byli często ludzie, którym jednak lepiej było zwrócić dług. Co dalej? Kredyt był obsługiwany przez kilka miesięcy (co najmniej 6, często 10, aby prokurator nie podpiął tego pod wyłudzenie), a potem cóż… Problemy finansowe, więc bank przejmował nieruchomość. Na takiej transakcji można było wyciągnąć 1 – 2 miliony PLN. Pozostaje pytanie, na ile to było możliwe do przeprowadzenia bez posiadania wejść w banku – no bo przecież banki też przeprowadzały wyceny kredytowanych nieruchomości, więc w pewnych przypadkach teoretycznie mogły wyłapać nieprawidłowości…

 

Schemat 5: nieruchomości pod zabezpieczenie

W pewnym stopniu metoda ta łączy się ze schematem 4 – tyle, że niekiedy przestępcy po prostu kupowali np. działki z normalnego rynku. Jednak ciekawym „patentem” był zakup od handlarzy nieruchomości pod zabezpieczenie. Były to specyficzne obiekty, które mogły mieć bardzo wysoką wycenę, ale w rzeczywistości były nabywane za ¼ ceny z operatu. Przestępcy brali pod takie nieruchomości kredyty obrotowe na słupa, a dopiero po wypłacie środków odkupowali nieruchomość od sprzedającego (wcześniej zgadzał się on tylko na obciążenie tej nieruchomości hipoteką). Reszty nie muszę chyba pisać – kredyt w odpowiednim momencie po prostu przestawał być spłacany, a bank zostawał z problemem…  ☠️

 

Chwila przerwy przed finałem

Wspólną cechą wszystkich opisanych powyżej schematów jest to, że obecnie zostały one rozpracowane przez analityków ds. ryzyka i mocno przykręcone. No, może kredyty na JDG z pierwszego schematu da się jeszcze ogarnąć, ale to naprawdę trzeba się na tym znać. Jest jednak stosunkowo nowy „patent”, który podobno całkiem nieźle funkcjonuje…

 

Schemat 6: znikający prezes spółki

Pewna spółka – słup nabywa nieruchomość o wartości kilkunastu milionów PLN. W banku jest pozytywna decyzja kredytowa oraz gotowa umowa do podpisania. Co ciekawe, takie kredyty na ogół nie wymagają poręczenia udziałowców. No i prezes spółki – słup ma stawić się na podpisanie umowy kredytowej np. dwa dni od otrzymania pozytywnej decyzji. Jednak w międzyczasie zostaje odwołany ze stanowiska prezesa, przy czym od razu złożone są stosowne wnioski do KRS. Taki odwołany słup idzie jednak do banku, podpisuje umowę, a bank wypłaca kredyt. Tyle, że na nieruchomości zaczynają się pojawiać hipoteki różnych firm. Sprzedający nieruchomość zwraca na wskazany rachunek kwotę, jaką dostał od kupującego, po czym pieniądze te są wypłacane przez słupa i rozpływają się w przysłowiowej mgle. Następnie rozpoczyna się prawnicza bitwa – dochodzenie na jakiej podstawie jest wpis na hipotekę, że bank działa bezprawnie i tak dalej. Zgodnie z informacjami, jakie do mnie dotarły, czasami udaje się spowodować, że hipoteka banku „ginie”, ale niezbędna jest tutaj pomoc doświadczonych prawników, którzy „przeszli na ciemną stronę mocy”.

A czemu takie prawnicze wsparcie jest właściwie niezbędne…? Już na pierwszy rzut oka widać bowiem potężne problemy natury prawnej. O ile brak konstytutywnego wpisu do KRS odnośnie zmiany w składzie zarządu takiej spółki otwiera pewne możliwości, to jednak dalsze działania tego procesu wydają się już mniej prawdopodobne, choć teoretycznie również możliwe. Wystarczy chociażby wspomnieć, że w takim układzie bank i tak powinien mieć pierwsze miejsce na hipotece… No nic, trzeba tutaj będzie poświęcić więcej czasu na analizy i zdobycie informacji – na razie tym punktem chciałbym tylko zasygnalizować, że takie „patenty” podobno hulają sobie na rynku. ????

 

Kilka słów na zakończenie

I to by było na tyle na dziś, jeśli chodzi o oszustwa związane z kredytami – być może jednak powstanie 3 część tej minisagi kredytowej, zawierającej rozwiązanie schematu numer 6, kto wie… ???? Oczywiście gdyby komuś przyszło do głowy zastosować któryś z opisanych schematów w praktyce, to nie daję gwarancji, że zadziała! Taki mały żart, ale dodam jeszcze, że jeśli ktoś potrzebuje legalnego (!) kredytu B2B, a ma problemy z jego dostaniem z różnych względów, to proszę dać znać na maila: kontakt@bialekolnierzyki.com – być może uda się co nieco pomóc. I to już piszę na 100% poważnie!

No a tak informacyjnie jeszcze dodam, że od 2020 roku włączyłem komentarze na blogu, więc jeśli ktoś ma ochotę się wypowiedzieć, to zapraszam! ⬇️

Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!