Konfiskata majątku przestępców – dlaczego to szło tak słabo…?

Konfiskata majątków przestępców – wprowadzenie

Osoby znające temat wiedzą, że dla przestępców dopuszczających się rozmaitych oszustw gospodarczych (np. wyłudzanie podatku VAT) najbardziej dotkliwą karą jest wyzerowanie z nielegalnie zdobytego majątku – żadne tam kilka lat więzienia, bo to jest ryzyko wkalkulowane w ten biznes. Nie są to bynajmniej tylko domysły – w toku śledztw związanych z wyłudzeniami podatkowymi wielokrotnie spotykano osoby, które już wcześniej zostały zatrzymane w związku z podobnymi akcjami w innych branżach. I tacy „niepoprawni prezesi” bez krępacji twierdzili, że w dupie mają kary więzienia, bo wyłudzanie VAT-u na stali czy paliwach jest tak dochodowe, że w życiu tyle nie zarobią na czymś innym. Niektórzy nawet byli na tyle pewni siebie, że deklarowali powrót do przestępczych działań już po odsiadce.

Kiedy prokurator się nie spieszy…

Mimo takich okoliczności jeszcze 2-3 lata temu jednym z podstawowych błędów popełnianych przez niektórych prokuratorów i funkcjonariuszy organów ścigania było zbyt późne dokonywanie zabezpieczeń majątków przestępców, a niekiedy nawet całkowita ignorancja w tej kwestii. Takie podejście niweczyło całkowicie efekt zaskoczenia i prowadziło do tego, że przestępcy mieli czas na zbycie cennych składników swego majątku i wytransferowanie kasy do tzw. Ameryki Kokosowej, zostawiając do konfiskaty jedynie ochłapy.

A jak to powinno wyglądać? Generalnie podstawowa zasada jest taka: im szybciej, tym lepiej. Tak więc pełen spis majątku przestępcy (nieruchomości, ruchomości, konta bankowe itd.) powinien trafić na biurko prokuratora jeszcze PRZED postawieniem zarzutów zatrzymanemu, którego miałaby potencjalnie dosięgnąć konfiskata. Co więcej nie zaszkodziłoby dysponować również spisem majątku jego najbliższej rodziny – tak na potrzeby konfiskaty rozszerzonej. Taki spis pozwoliłby błyskawicznie blokować majątek żony Karyny i kuzyna Sebastiana, jeśli zachodziłyby uzasadnione podejrzenia (oparte np. o PIT-y z ubiegłych lat), że posiadacze mogą nie być w stanie sensownie udokumentować tego, skąd wzięli pieniądze np. na zakup luksusowej willi czy drogiego auta.

Konfiskata rozszerzona – co zmieniła

Tymczasem wielu (zbyt wielu) prokuratorów stało do niedawna na stanowisku, że etap postępowania przygotowawczego nie jest najistotniejszy dla efektywnego „ogolenia” przestępców z nielegalnie zdobytych fortun. Niekiedy czekano więc na prawomocne zakończenie postępowania, a dopiero potem przystępowano do akcji – to trochę tak, jakby policjant mógł gonić złodzieja złapanego na gorącym uczynku, ale zamiast od razu ruszać w pościg, przystąpiłby najpierw do przesłuchania świadków i spisywania protokołów. Czym było spowodowane takie podejście – lenistwem, niechciejstwem, czy może zgoła jeszcze czymś innym, ciężko jest mi powiedzieć…

Trzeba jednak przyznać, że od momentu wprowadzenia przepisów o konfiskacie rozszerzonej to wszystko zaczęło iść w lepszym kierunku (dla przestępców gorszym naturalnie) i to zabezpieczanie majątków na możliwie wczesnym etapie jest obecnie traktowane jako priorytet, a nie samo zatrzymanie i ukaranie sprawcy odsiadką. W każdym razie temat jest na tyle ciekawy, że zapewne jeszcze nie raz do niego wrócę.

Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!