Jak ustawić przetarg na płot przy autostradzie?

Dość dawno nie było nic o budowlance, a że wiele osób śledzących bloga interesuje się tą tematyką, to wrzucam krótki wpis o tym, jak to kiedyś „ustawiało się” przetargi na wykonywanie co poniektórych robót związanych z budową autostrad.

Zacznę od tego, że swego czasu w Polsce autostrady budowały zagraniczne firmy, które nie miały jeszcze doświadczenia z „polską szkołą biznesu”, czy też mówiąc wprost z dość prymitywnym niekiedy kombinowaniem gdzie się tylko da. „Zagraniczniacy” nie mieli też dostatecznego rozeznania w cenach, tzn. nie bardzo wiedzieli o ile taniej można wykonać daną rzecz. Nasi rodzimi biznesmeni potrafili to doskonale wykorzystać – przykładowy schemat poniżej.

Załóżmy, że w związku z budową autostrady trzeba było postawić XXXX-metrów jakiegoś tam płotu, który na tamte czasy powinien kosztować coś w okolicach 50 PLN za metr bieżący i każdy by na tym zarobił. Okoliczne polskie firmy, które liczyły się w branży, dogadywały się między sobą w ramach „okrągłego stołu”, kto weźmie akurat tę robotę z płotem, kto z kolei inną itd. (szefowie tych firm dobrze się znali, jakże by inaczej, a zawarty przez nich „układ” był praktycznie nie do udowodnienia).

Następnie przeciągano przetargi aż do granic możliwości, żeby wykonawca miał przysłowiowy nóż na gardle, a kiedy terminy już naprawdę paliły, wysyłano jakiegoś „Janka” na rozmowy, który proponował absurdalnie wysoką cenę za ten płot – załóżmy, że 500 PLN za metr (gdzie, przypominam, za 50 PLN można by to było postawić). Oczywiście przedstawiciel zagranicznej firmy mówił, że to cena z kosmosu, że za dużo i że max mogą 200 PLN za metr dać – ale musi budować „na wczoraj”, bo termin nagli jak jasna cholera. „Janek” mówił wtedy, że jak na wczoraj, to on nie da rady i rezygnował.

Wtem, całkiem przypadkowo, tuż po rezygnacji „Janka” zgłaszała się właściwa firma i mówiła, że owszem, oni to zrobią na szybko za 210 PLN za metr. Oczywiście w trakcie negocjacji, z wielkim „bólem serca” ucinali te 10 PLN i robili za 200 PLN narzekając przy tym, że właściwie to oni robią robotę na granicy opłacalności. A pozostałe firmy uczestniczące w „okrągłym stole”, jak już wspomniałem, brały inne roboty i każdy był zadowolony. Co warto jeszcze dodać, to to, że kontrole ze strony głównego wykonawcy były w tamtych latach przeprowadzane na wzór zachodni, czyli wierzono, że podwykonawcy przejmują się jakością i odpowiedzialnością, co w polskich warunkach niekoniecznie musiało być prawdą (i zwykle nie było).

Ktoś zapewne spyta: ok, ale to przecież przetargi były organizowane, a co z konkurencją spoza „okrągłego stołu”, przecież oni mogli proponować normalne ceny…? Powiem tak: istniały i istnieją sposoby na to, aby zniechęcić „obcych” do udziału w takich przetargach (kiedyś zapewne poruszę i ten temat). Z niektórymi się zresztą dogadywano i wykonywali oni część prac, zarabiając przy tym zresztą całkiem nieźle. A „niepokornym” z kolei wykręcało się różne „afery”, dzięki którym przeciągano im wypłaty tak, że stawali przed widmem bankructwa – dość powiedzieć, że niektórzy przedsiębiorcy traktowali autostrady jako żyłę złota, więc brali w leasingi maszyny, ciężarówki itp., które potem były im odbierane przez firmy leasingowe, a następnie sprzedawane za odpowiednio niską cenę firmom będącym uczestnikami „okrągłego stołu”. Smutne, ale tak to często wyglądało.

W dzisiejszych czasach na całe szczęście już się to nieco ucywilizowało i nie stosuje się już aż tak „chamskich” wałków, lecz nieco subtelniejsze „patenty”. A gdyby ktoś nie wierzył, że zagraniczne firmy mogły aż tak przepłacać, to niech się lepiej zastanowi, dlaczego w Polsce mamy jedne z najdroższych w budowie autostrad w całej UE, mimo bardzo niskich kosztów pracy czy ziemi (w porównaniu z krajami zachodnimi).


Potrzebujesz pomocy
przy rozwiązaniu problemów związanych z przestępczością gospodarczą? Chcesz odzyskać tzw. trudny dług? A może potrzebujesz skutecznej ochrony antywindykacyjnej? Napisz do mnie: kontakt@bialekolnierzyki.com

Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!