Malta, a turystyka (podatkowa)
Weekend za pasem, pogoda piękna, więc można by się wybrać gdzieś na wypoczynek albo nawet krótki urlop… A że akurat jestem człowiekiem, który lubi łączyć przyjemne z pożytecznym, więc tak sobie pomyślałem, że dobrym kierunkiem mogłaby być chociażby Malta. Dlaczego właśnie ta wyspa? A więc:
a) przyjemnie, bo śródziemnomorski klimat i piękne plenery
b) pożytecznie, bo przy okazji można co nieco zaoszczędzić na podatkach
O walorach turystycznych nie będę się rozpisywał, natomiast jeśli chodzi o punkt b), to faktycznie można co nieco ugrać w tym temacie – np. w oparciu o poniższy schemat zastosowany przez pewnego turystę.
Tenże turysta był polskim rezydentem podatkowym, który posiadał tzw. ośrodek interesów życiowych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, więc podlegał opodatkowaniu od całości swoich dochodów w Polsce. Tak się złożyło, że akurat otwierał on nowy biznes, z którego zamierzał ciągnąć spore profity, więc nie w smak mu było oddawanie znacznej części swoich zysków polskiemu fiskusowi. Co więc zrobił? Wsiadł w samolot, poleciał na Maltę i tam objął funkcję Dyrektora Zarządzającego w Radzie Zarządzającej spółki kapitałowej z siedzibą na terytorium Malty (odpowiednik polskiej spółki z o.o.). Podstawowa strategia biznesowa tej maltańskiej spółki zakładała uczestnictwo w różnych spółkach kapitałowych na obszarze UE, ale miejsce faktycznego zarządu, gdzie podejmowane były decyzje dotyczące całości struktury (w tym także zagranicznych zakładów i oddziałów), stanowiło terytorium Malty.
Następnie owa maltańska spółka wespół z polską spółką z o.o. utworzyły spółkę komandytową, która wykonywała faktyczną działalność gospodarczą na terytorium RP, posiadając tutaj biura, maszyny, pracowników, samochody, kontrahentów itd. Oczywiście, w związku z takim obrotem sprawy spółka maltańska została zarejestrowana na terenie naszego kraju do celów podatku dochodowego od osób prawnych, gdzie miała wypełniać ciążące na niej obowiązki podatkowe. Podstawową działalnością spoczywającą na barkach tejże maltańskiej spółki miało być zarządzanie i nadzór nad polską spółką komandytową, a także reprezentowanie na zewnątrz polskiej spółki komandytowej wespół z polską spółką z o.o. Wspomniana polska spółka z o.o. z kolei miała zajmować się wyłącznie reprezentowaniem spółki komandytowej na zewnątrz i nie brała udziału w zarządzaniu nią.
I teraz uwaga! Czym innym jest według prawa reprezentowanie spółki w stosunkach zewnętrznych, a czym innym prowadzenie jej spraw! Poza tym nasz turysta zgodnie ze stanem faktycznym nie był:
– ani członkiem zarządu spółki maltańskiej
– ani udziałowcem spółki maltańskiej
– ani członkiem zarządu polskiej spółki z o.o.
– ani udziałowcem polskiej spółki z o.o.
Kim więc był? Przypominam: był Dyrektorem Zarządzającym będącym członkiem Rady Zarządzającej, jednocześnie nie będąc członkiem Rady Dyrektorów spółki maltańskiej, a w praktyce osobą posiadającą prawie nieograniczoną władzę dotyczącą zarządzania polską spółką komandytową. Jednocześnie, czego nie można pominąć, nasz turysta nie wykonywał czynności dla maltańskiej spółki ani jako pracownik, ani jako doradca, ani jako konsultant! Na jakiej zasadzie więc tam działał…? Otóż działał na takiej podstawie, że został uprawniony do wykonywania funkcji Dyrektora Zarządzającego poprzez Akt Powołania i statut spółki maltańskiej, który to Akt był także podstawą do wypłaty wynagrodzenia z tytułu funkcji pełnionej w tejże spółce.
Ok, wiem, że to nieco zagmatwane i trudno przez to przebrnąć, więc nie będę Was katował, drodzy Czytelnicy, dalszymi szczegółami, tylko przejdę od razu do sedna sprawy. Otóż zgodnie z oficjalnymi umowami międzynarodowymi podpisanymi przez Polskę i Maltę, nasz turysta w odniesieniu do swoich dochodów z tytułu pełnienia funkcji Dyrektora Zarządzającego w Radzie Zarządzającej maltańskiej spółki, uzyskał całkowite zwolnienie z opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych na terytorium RP, niezależnie od sposobu uregulowania opodatkowania tego dochodu na Malcie.
W praktyce więc wyglądało to tak, że główny bohater niniejszego wpisu mógł pobierać pensję w wysokości np. 200 tys. PLN miesięcznie nie płacąc od tego podatku w Polsce, tylko na Malcie, gdzie z kolei… To akurat jest już temat na osobny wpis – dodam tylko, że np. w przypadku osób prawnych odpowiednia struktura optymalizacyjna pozwalała na legalne obniżenie wysokości podstawy opodatkowania do poziomu 0,01% dochodów.
No i to na tyle na dziś – miłego weekendu życzę, oczywiście niekoniecznie spędzonego na Malcie.
Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!