Mafia kurierska w Polsce

Mafia kurierska…? Tak, jest coś takiego, a mówiąc bardziej precyzyjnie to grupa kilku osób, które już od ładnych paru lat przeprowadzają celowe bankructwa kontrolowanych przez siebie firm kurierskich. Temat poznałem dość dobrze jakiś czas temu, min. dlatego, że rozmawiałem szczerze ze znajomym, który pracował w jednej z takich spółek na kierowniczym stanowisku, więc znał wiele rzeczy od środka. Jak wyglądał cały schemat działania w uproszczeniu?

Nowo otwarta firma kurierska z niskim kapitałem zakładowym (rzędu np. 50 tys. PLN) rekrutuje managerów sprzedaży z innych firm kurierskich oferując im świetne warunki, lepsze nawet od liderów rynkowych – schemat podkupywania często stosowany w różnych branżach zresztą. Dla dodania wiarygodności aranżowało się to tak, że oto do Polski wchodzi poważna firma z zachodnim kapitałem, która ma w ciągu kilku lat podbić rodzimy rynek. Prezesi w drogich samochodach, luksusowe biura itp. blichtr. Wielu managerów łapało się na taki pokaz i decydowali się na współpracę. Dlaczego spółce zależało na ich pozyskaniu? To bardzo proste: w ślad za takim managerem idzie portfel klientów, więc nie traci się czasu na szukanie ich od zera. Dalej organizowało się kurierów, również oferując im dobre stawki.

Co dalej? Handlowcy ruszali do klientów oferując im niskie ceny na przesyłki (o kilka złotych niższe od konkurencyjnych firm). Wszystko oczywiście przedstawione jako super deal i wiarygodna firma z powiązaniami z poważnymi inwestorami i takie tam. Co ciekawe, szefostwo dość mocno cisnęło na nawiązanie współpracy z przedsiębiorcami sprzedającymi wysyłkowo używane części samochodowe itp. towary – dlaczego, o tym za chwilę. Wszystko ładnie żarło przez pierwszych x-miesięcy, aż tu…

Aż tu nagle firma przestaje wypłacać kasę za przesyłki pobraniowe, tłumacząc to przejściowymi problemami, przestaje też wypłacać pensję kurierom, co ciekawe dalej jednak płacąc managerom sprzedaży, którzy starają się załagodzić sytuację wśród już zniecierpliwionych klientów. Upadek jest jednak kwestią czasu i kilka tygodni później spółka zamyka się definitywnie. Na lodzie zostają kurierzy, którym nie wypłacono pieniędzy za ostatnie miesiące pracy oraz setki/tysiące klientów przekręconych nierzadko na kwoty kilkudziesięciu tys. PLN (w tym min. mój ówczesny wspólnik zrobiony na ponad 5 koła, stąd moje zainteresowanie tematem). Co się oczywiście okazuje: oto spółka praktycznie nie ma majątku, kasa za pobrania rozpłynęła się gdzieś, prezesi zniknęli i szukaj wiatru w polu.

Czy poszły jakieś pozwy? Z tego, co wiem, to niewiele, a duża część klientów wolała w ogóle ich nie składać, nie do końca chyba wierząc w skuteczność drogi sądowej. Całkiem sporą grupą poszkodowanych niezbyt chętnych do składania zawiadomień stanowili tutaj wspomniani już wcześniej właściciele różnych szrotów, którzy mogliby sobie przy okazji narobić bałaganu ze skarbówką, bo wysyłali klamoty bez faktur i nie bardzo by im się zgrywały w zeznaniach wysokie kwoty pobrań za ostatnie miesiące z wykazywanymi oficjalnie minimalnymi dochodami.

Ciężko powiedzieć ile dokładnie zarobili organizatorzy procederu – znajomy, z którym rozmawiałem, szacował, że jakieś 2-3 miliony PLN na czysto. Po krótkim rozeznaniu się w temacie okazało się, że osoby powiązane z upadłą spółką już wcześniej miały na koncie kilka podobnych schematów działania i za każdym razem kończyło się bankructwem oraz żalem oszukanych klientów. Oczywiście tak szybkie bujnięcie firmy nie byłoby możliwe bez dobrych handlowców posiadających ufających im klientów – wielu z tych sprzedawców na skutek afery straciło zresztą reputację, przynajmniej częściowo. Co ciekawe, kilka miesięcy po całej akcji dostałem info, że „zbankrutowani”” goście znów otworzyli kolejną firmę kurierską pod zupełnie nową nazwą. Po jakimś czasie okazało się, że i kolejna działalność padła w oparciu o podobny schemat. Dalej nie śledziłem już tematu, ale podejrzewam, że proceder może trwać po dzień dzisiejszy.


Potrzebujesz pomocy
przy rozwiązaniu problemów związanych z przestępczością gospodarczą? Chcesz odzyskać tzw. trudny dług? A może potrzebujesz skutecznej ochrony antywindykacyjnej? Napisz do mnie: kontakt@bialekolnierzyki.com

Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!