Kobiety VAT-owców + fragment wywiadu z VAT-owcem
Rozdział XX
– Co zmieniło się w Twoich relacjach z kobietami od momentu, w którym wszedłeś w VAT-biznes?
– Tak szczerze, na ile znam kobiety, to nie wydaje mi się, żeby tylko o sam fakt posiadania pieniędzy tutaj chodziło…
– Samiec alfa?
– Ok, a w jaki sposób poznawałeś nowe kobiety?
– Że tak podpytam z ciekawości: co się najczęściej przewijało w takich konwersacjach?
– Często korzystałeś z tego typu propozycji?
– Ile Ciebie to kosztowało, policzyłeś kiedyś?
– Wspomniałeś o narkotykach – niech zgadnę: kokaina…?
– Czy często korzystaliście z usług prostytutek, Ty i Twoi koledzy?
– Czy z takim sponsoringiem wiązały się jakieś ciekawe historie?
– No dobrze, a czy myślałeś o tym, żeby znaleźć sobie dziewczynę na stałe?
– A Twoi koledzy i znajomi z branży? Też prowadzili podobne życie?
– Jakiś przykład?
– Czyli jednak znów została dziewczyną przestępcy?
– Ok, skoro już jesteśmy przy tego typu tematach, to czy podobne akcje zastraszania kobiet były na porządku dziennym w środowisku?
– Czy możesz opowiedzieć coś więcej na ten temat?
– Szczerze mówiąc brzmi to jak wymyślona historia z taniego filmu sensacyjnego.
– Cóż, totalna patologia, nie ma co. Ale dobrze, zostawmy stare czasy i wróćmy do obecnych kobiet VAT-owców. Powiedz mi, czy partnerki Twoich kolegów z ekipy wiedziały, czym naprawdę zajmują się ich faceci?
– Ok, ale niektórym jednak przeszkadzało bycie dziewczyną gangstera?
– Dość perwersyjnie, muszę przyznać…
Uwaga
Rozdział XX
– Czy temat temat VAT-u pojawił się zaraz po Twoim powrocie na przestępczą ścieżkę?
– W jakich branżach obracała się Twoja ekipa, jeśli chodzi o VAT?
– Czyli zacząłeś od werbowania prezesów… Jak to wyglądało w praktyce, skąd ich braliście?
– Więc to nie byli wcale bezdomni degeneraci ani kryminaliści?
– Czyli osoby z komornikiem na karku odpadali jako prezesi? Sprawdzaliście to jakoś?
– Dobrze, wobec tego powiedz mi, ilu tych prezesów zwerbowałeś?
– Ok, a jak wyglądał taki przeciętny schemat werbunku, tak to nazwijmy?
– A czy mówiłeś już na samym początku co to za praca? Niektórzy mogli bowiem pomyśleć sobie np., że werbujesz ludzi do zbioru truskawek w Niemczech.
– Dobrze więc, a czy ci ludzie byli świadomi tego, co im grozi w związku z uczestnictwem w tym procederze?
– I chcesz mi powiedzieć, że faktycznie ktoś się na taki teatrzyk nabierał?
– Ok, teoretycznie jednak mogli to zweryfikować w Internecie…
– Dobrze, a nie bałeś się, że koniec końców ci prezesi nie zaczną w końcu sypać, gdy skarbówka i policja przyciśnie ich do muru?
– Przyznasz, że to jednak zbyt mało, aby uniknąć namierzenia przez służby w przypadku, gdyby prezes zdecydował się jednak iść na współpracę?
– Więc wierzyli, chociaż zarówno Ty jak i ja wiemy, że te wszystkie opowieści o „ludziach honoru”, „zasadowcach” itd. to bajki…
– Coś jeszcze opowiesz o tych prezesach w kontekście ewentualnego zatrzymania?
Dalszy ciąg znajdziecie już książce
Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!