Kombinacje z leasingiem – ciąg dalszy
Dziś znowu będzie co nieco o samochodach. Otóż otrzymałem niedawno info o ciekawym procederze dotyczącym zarabiania kasy kosztem firm leasingowych. Mechanizm jest tutaj prosty aż do bólu, a odbywa się to tak:
a) Bierzemy spółkę zarejestrowaną „na słupa” mającego dobry scoring w BIK i generujemy sztuczne obroty, ewentualnie kupujemy już istniejącą spółkę ze zdolnością kredytową (da się takie wyrwać).
b) Idziemy do firmy leasingowej i bierzemy kilka drogich pojazdów w leasing po cenie katalogowej (ostatecznie może być nawet i jedno auto, ale to średnio opłacalne), z możliwie najmniejszą wpłatą własną, max kilka %.
c) Samochody zwracamy po krótkim czasie (miesiąc – dwa), ewentualnie oddajemy je komuś, kto nie ma zdolności kredytowej na papierze, ale chce jeździć fajnym autem, więc płaci ratę leasingową – rozwiązanie absolutnie nieakceptowane przez większość (albo i wszystkie) firm leasingowych, ale who cares… Jeśli jednak zwracamy auta firmie leasingowej lub też zabiera je ona za niepłacenie rat, to oczywiście narażamy się na duże koszty związane z wcześniejszym zerwaniem umowy. Nasza spółka – słup jednak i tak zostaje wkrótce po tym zamknięta, być może nawet ogłosi upadłość, a my mamy oczywiście gdzieś to, że będą ciągać po sądach jej byłego prezesa, bo i tak nie mają mu czego zabrać.
No dobra, a gdzie tu zysk…? Słowo – klucz to w tym przypadku rabat dealerski, który może sięgać 20-kilku % przy wzięciu w leasing kilku aut, oczywiście trzeba wybrać odpowiedni model (np. schodzący już z rynku). Dealer dostaje więc przelew od leasingodawcy według ceny katalogowej, a wspomniany rabat dostajemy od niego do ręki – różnie to potem księgują, ale często jako koszty marketingowe itp. Weźmy jednak na ten przykład 4 auta po ok. 200 tys. PLN każde i oto mamy z tych rabatów kwotę ok. 150 tys. PLN, już po odliczeniu tych kilku % na wpłatę. Ktoś powie: ok, w sumie nieduża kasa, niewarta chyba tylu zachodów z otwieraniem spółki itd. Ja odpowiem: pozornie może i tak, ale opisany tutaj schemat to zwykle tylko poboczny deal, bo takie spółki – słupy często służą zwykle do wyłudzania kredytów, nabrania towaru w kredyt kupiecki oraz, oczywiście, do crème de la crème przestępczości gospodarczej, czyli wyłudzania podatku VAT. Jest więc na czym zarabiać…
Potrzebujesz pomocy przy rozwiązaniu problemów związanych z przestępczością gospodarczą? Chcesz odzyskać tzw. trudny dług? A może potrzebujesz skutecznej ochrony antywindykacyjnej? Napisz do mnie: kontakt@bialekolnierzyki.com
Zdjęcie ilustrujące wpis jest poglądowe! Osoby, rzeczy lub sytuacje przedstawione na zdjęciu NIE mają bezpośredniego związku z treścią niniejszego wpisu!